Lepsze prognozy zakładają reprezentanci średnich przedsiębiorstw: tu odsetek zakładających wzrost inwestycji sięga 28,6 proc. Średni przedsiębiorcy przewidują także wyższy poziom sprzedaży. Więcej niż co trzeci oczekuje wzrostu jej dynamiki, wśród mikrofirm tylko co piąty.
- Więksi gracze czują się pewniej na rynku, śmielej planują kolejne inwestycje i w związku z tym mniej obawiają się przyszłości. Na drugim krańcu mamy mikro i małych przedsiębiorców, którzy wykazują nieco mniejszą aktywność inwestycyjną i ostrożniej podchodzą do prognoz – stwierdza Radosław Kuczyński, prezes EFL. Z badania wynika, że wynik optymizmu wśród średnich firm jest nawet lepszy niż wynik główny. Może to oznaczać, że właśnie te podmioty będą w pierwszej części obecnego roku lokomotywą napędzającą wzrost sektora MŚP – dodaje Kuczyński.
Główny wynik „Barometru EFL" w pierwszym kwartale 2016 roku wyniósł zaledwie 53,1 pkt. Jest to najniższy odczyt od początku realizacji badania. Najwyższą wartość indeks osiągnął w trzecim kwartale ubiegłego roku - 60,3 pkt. Zdaniem szefa EFL, obecnie trudno prognozować rozwój sytuacji w całym 2016 roku. Z jednej strony obecna sytuacja polityczno-gospodarcza zwiększa poczucie niepewności wśród przedsiębiorców. Z drugiej – rośnie konsumpcja, a stopa bezrobocia jest niska.
Jednak znaczne pogorszenie nastrojów w sektorze MŚP pokazało także najnowsze badanie Instytutu Keralla Research. Wynika z niego, że tzw. wskaźnik Kerna, który ilustruje kierunek zmian, okazał się najniższy od 2013 roku. Ma to być efektem niskiej oceny sytuacji gospodarczej w kraju przez właścicieli przedsiębiorstw. W dodatku prognozują oni dalsze pogarszanie sytuacji ekonomicznej w najbliższej przyszłości.
- Prognozowany na bieżący kwartał pesymistyczny scenariusz dotyczący kondycji krajowej gospodarki związany jest z niepewnością małych i średnich firm co do kierunku planowanych przez rząd zmian – mówi Izabella Młynarczyk, analityk rynku Keralla Research. Te ostatnie dotyczące m.in. wprowadzenia podatku bankowego oraz nowego opodatkowania handlu mogą podnieść koszty działalności i utrudnić dostęp do finansowania. - Efektem byłoby także zaniżenie przychodów mikro, małych i średnich przedsiębiorstw – dodaje Młynarczyk.