Deputowani 165 głosami przy 86 przeciwko zatwierdzili to porozumienie po prawie 20-godzinnej debacie transmitowanej przez telewizję, wychodząc ponad partyjne podziały. Prezydent Mauricio Macri, który chce skończyć ten spór, aby kraj mógł wrócić na światowe rynki kredytu i przyciągnąć nowe inwestycje, uprzedził, że odrzucenie tej umowy grozi Argentynie nawrotem hiperinflacji i drastycznym cięciem wydatków z budżetu.
Deputowani związani z b. prezydent Cristiną Fernandez, która nie zgadzała się na rozmowy z wierzycielami, zarzucali nowemu prezydentowi, że jest na pasku Wall Street, bo zgodził się na spłatę długu w wysokości 70-75 centów za dolara.
B. minister gospodarki Axel Kiciloff ostro krytykował propozycję rządu sfinansowania porozumienia osiągniętego w Nowym Jorku emisją obligacji na sumę 11,68 mld dolarów, bo jego zdaniem zwiększy to jedynie dług finansów publicznych.
- Nie zwiększamy długu, ale zmniejszamy go — ripostował Mario Negri z sojuszu Cambiemos (Zmieniajmy) prezydenta Macriego na kilka minut przed głosowaniem mówiąc o zmniejszeniu sum, na co zgodzili się wierzyciele.
Umowa trafi obecnie do Senatu, gdzie opozycja ma większość, ale jest podzielona w tej sprawie. M Macri zamierza tam zyskać poparcie obietnicą uruchomienia środków publicznych i dostępem do tańszych kredytów na sfinansowanie projektów infrastruktury.