BCC przejął na rok przewodnictwo w Radzie Dialogu Społecznego (RDS), a pan stanął na czele rady. Jak pan ocenia stan dialogu społecznego?
Obecny stan dialogu nie odzwierciedla jego umocowania w prawodawstwie, tego, jak mocny mandat ma RDS czy to w konstytucji, czy w ustawie o RDS. Od lat rada nie jest traktowana poważnie, by nie powiedzieć, że jest marginalizowana przez rząd, mimo że zarówno strona związkowa, jak i pracodawcy zawsze wykazują dużą wolę współpracy oraz elastyczność przy konsultowaniu najważniejszych aktów prawnych i dyskusjach o problemach kraju. Problemem jest dualizm legislacyjny: jest ścieżka rządowa, gdzie rząd zobowiązany jest skonsultować z RDS przygotowywane akty prawne, ale jest i ścieżka parlamentarna, która konsultacji nie wymaga. To na nią kierowane bardzo ważne projekty aktów prawnych, a rząd korzysta z niej właśnie po to, by uniknąć konsultacji. Protestujemy przeciwko temu.