Sytuację w niemieckim przemyśle monitoruje stale Instytut Badań Ekonomicznych Ifo, jeden z największych ekonomicznych think-tanków w Niemczech, który działa przy uniwersytecie w Monachium.
- Oprócz fundamentalnego niedoboru komponentów elektronicznych, problemy związane z globalną logistyką, a zwłaszcza z wysyłką, wciąż zwiększają problemy związane z zamówieniami - mówi Klaus Wohlrabe, kierownik ds. badań w ifo Institute.
Czytaj więcej
Wstępne lipcowe odczyty wskaźników PMI dla strefy euro i jej dwóch największych gospodarek mocno rozczarowały.
Zaopatrzenie w surowce i półprodukty pozostaje poważnym problemem dla niemieckiej produkcji – alarmują dziś badacze, po przeanalizowaniu comiesięcznych ankiet wysyłanych do przemysłu. W lipcu aż 73,3 procent zapytanych firm zgłosiło wąskie gardła. To bardzo nieznaczna poprawa, w czerwcu z niedoborami walczyło 74,1 proc. przedsiębiorstw. To dane ogólne, jednak sytuacja jest dużo gorsza w branżach będących głównymi siłami napędowymi niemieckiej gospodarki, jak – branża elektryczna i elektroniczna, producenci maszyn i urządzeń oraz motoryzacja. To właśnie tu udział firm zgłaszających, że nie otrzymują wszystkich potrzebnych materiałów i półproduktów, wynosi około 90 proc.
- Sytuacja w podstawowych gałęziach przemysłu wytwórczego Niemiec pozostaje krytyczna - napisał w komunikacie IFO. Brak jest powodów do patrzenia w przyszłość z optymizmem. - Nic nie wskazuje na to, że w nadchodzących miesiącach prawdopodobne jest znaczące ożywienie w zakupach kluczowych materiałów - dodaje Wohlrabe.