Komisja Europejska analizuje propozycję prezydenta Andrzeja Dudy, która zmierza do likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego (ID). Im szybciej stanie się ona prawem, tym większa szansa na właściwe wykorzystanie pieniędzy z unijnego Funduszu Odbudowy. Polski Krajowy Plan Odbudowy (KPO), opiewający na 24 mld euro dotacji i 12 mld euro tanich pożyczek, jest cały czas blokowany przez Brukselę, która żąda wykonywania wyroków TSUE.
Spór o Turów właśnie się zakończył i Czechy wycofały skargę z TSUE. Pozostaje jeszcze do uregulowania kwota zaległych kar na sumę 69 mln euro. Drugi spór dotyczy ID. Musi zostać zlikwidowana, a zawieszeni przez nią sędziowie przywróceni do orzekania.
Co z polskim KPO
Polska jest jedynym, obok Węgier, krajem, którego KPO nie jest akceptowany przez Komisję Europejską. Przez to straciliśmy szansę na zaliczkę w wysokości 4,7 mld euro – mogła ona zostać wypłacona tylko do końca 2021 r.
Teraz, jeśli KPO zostanie zaakceptowany, Polska będzie musiała wydać najpierw pieniądze z budżetu krajowego, a potem dopiero przesłać rachunki do Brukseli z wnioskiem pokazującym zaawansowaną realizację tzw. kamieni milowych, czyli reform uzgodnionych z Komisją Europejską (KE). Czasu nie ma wiele, bo rozporządzenie unijne przewiduje, że do końca 2022 r. musi zostać zakontraktowane 70 proc. sumy z KPO, a do końca 2023 – cała. Wydatki można ponosić do końca 2026.
Czytaj więcej
Żarty się skończyły. Komisja Europejska ściągnie z Polski kary nałożone za upór i niekompetencje rządu w sprawie kopalni w Turowie. A może być jeszcze gorzej.