#RZECZoBIZNESIE. Wojciech Morawski: Gospodarcze zlepianie Polski po I wojnie

Dzisiejszy program #RZECZoBIZNESIE prowadzi Paweł Rożyński. Jego gościem jest Wojciech Morawski, kierownik katedry historii gospodarczej i społecznej na SGH.

Aktualizacja: 11.11.2016 11:02 Publikacja: 11.11.2016 10:30

#RZECZoBIZNESIE. Wojciech Morawski: Gospodarcze zlepianie Polski po I wojnie

Foto: ROL

Czy Polska po I wojnie światowej była bardziej zniszczona niż po II?

Pod pewnymi względami tak. Bardzo gruntownie został ewakuowany przemysł z Królestwa Polskiego w 1915 r. Rosjanie wywozili maszyny. Typowa sytuacja w 1917 r. to puste hale, ale bez maszyn. W 1945 r. było na ogól odwrotnie. Na pewno ludność była bardziej wyniszczona po I wojnie światowej z uwagi na panujący głód.

- Po I wojnie światowej zaistniała konieczność zlepienia trzech odrębnych organizmów. Rosjanie np. zakazali budowy mostów na terenie Kongresówki.

Przed I wojną światową Rosjanie traktowali słabą sieć komunikacyjną jako element obronności. Nie pozwalali budować mostów na Wiśle poniżej Modlina i powyżej Dęblina. Dopiero Niemcy pozwalali na budowę mostów.

- Czyli odzyskujemy niepodległość, ale nie mamy jak przesyłać towarów.

No i proszę pamiętać, że nadal przez ponad dwa lata prowadzimy działania wojenne.

- Jaka była różnica między tymi trzema obszarami?

Ludzie często ze zdziwieniem dowiadują się, że najbardziej uprzemysłowiony był obszar pod zaborem rosyjskim. Obszar pod zaborem pruskim był zapleczem rolniczym dla Niemiec.

- W czym tkwiła największa trudność podczas odbudowy? Jest rok 1918, 1919, 1920. Kończy się wojna z bolszewikami i mamy pod górkę.

Trzeba ujednolicić system podatkowy, system emerytalny. Był silny nacisk aby równać do najlepszych standardów, a nie cały kraj było na to stać. Przepisów podatkowych na przykład nie ujednolicono do końca.

- Stworzenie silnego złotego uważa się za sukces, ale nie jednoznaczny

Na pewno trzeba było mieć solidną walutę i ustabilizować sytuację po hiperinflacji. To nie ulega wątpliwości. Na pewno wątpliwość budzi późniejsza polityka monetarna. W czasie kryzysy myśmy się popisywali mocnym złotym. Wszystkie kraje europejskie poza nami i Litwą przeprowadziły jakąś formę dewaluację swojej waluty. Myśmy byli bardzo długo konserwatywni.

- Dlaczego Wielkiego Kryzysu nie udało nam się przejść suchą stopą?

Myśmy mieli szczególnego pecha z dwóch powodów. Po pierwsze kryzys dotknął dużo bardziej rolnictwo niż przemysł, a Polska była krajem z przewagą rolnictwa. Po drugie uciekały kapitały zagraniczne. Wprawdzie mówi się, że kapitał nie ma ojczyzny, ale gdy naprawdę źle się dzieje, to kapitał się repatriował.

- Czy w 1918 r. kiedy trzeba było odbudować kraj to rola państwa była decydująca, czy przedsiębiorczość Polaków się ożywiła i nas wyciągnęła za uszy?

Państwo widziało swoją rolę wspomagająco, dominowały poglądy liberalne. W latach trzydziestych zaczęło się to zmieniać, wraz z pojawieniem się zwolenników etatyzmu.

Gospodarka
Rząd obsypie start-upy pieniędzmi. Chce przełomowych innowacji
Gospodarka
Upadek człowieka, który stworzył forum w Davos
Gospodarka
Niemcy – militarny kolos na (jeszcze) glinianych nogach
Gospodarka
Od czerwca nowe warunki handlu UE z Ukrainą. Jak się zmienią?
Materiał Promocyjny
Zakaz fajerwerków to straty dla gospodarki i zagrożenie bezpieczeństwa
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku