„Kapitałem będzie można zarządzać poprzez partnerstwo publiczno-prywatne. Zgromadzone środki będzie można przekształcić w kapitał finansujący estońskie startupy. Posiadacze Estcoin mieliby udziały w funduszu i prawo głosu w sprawie zarządzania" - pisze agencja Bloomberg. Pomysł wypłynął od rządowej agencji estońskiej odpowiedzialnej za obywatelstwo elektroniczne (e-residence). Wcześniej z podobnym pomysłem wystąpili parlamentarzyści z Australii. Senatorowie z Antypodów zaproponowali, by jako oficjalny pieniądz został przyjęty bitcoin.

Estończycy zaś chcą utworzyć własną kryptowalutę. Przedstawiciele władz w Tallinie są przekonani, że inicjatywa zostanie przyjęta. Następnie na giełdy kryptowalut trafiłyby udziały uczestnictwa w różnych estońskich projektach, która pracują w technilogii tzw. block chain. Aby w końcu zostać walutą rzeczywistą, w której można będzie płacić za towary i usługi na rynku strefy euro.

Według analityków pytanych przez Bloomberga, Estonia jest najlepiej ze wszystkich członków strefy, przygotowana do wprowadzenia cyfrowego pieniądza w kraju. Ma świetnie rozwiniętą infrastukturę cyfrową i program elektronicznej rezydentury.