Chodzi o Federalny Program Celowy rozwoju Krymu (w tym Sewastopola).

- Zdecydowaliśmy o przesunięci znacznych sum dofinansowania z budżetu na 2017 i dalsze lata. Chodzi o ok. 23 mld rubli (340 mln dol.) - zapowiedział Aleksiej Ulukawej minister gospodarki Rosji.

Władze Krymu nie radzą sobie z wydawaniem pieniędzy otrzymywanych od Kremla. W 2015 r wydały 20 proc. (ok. 4,5 mld rubli) przyznanych na tamten rok. - To było związane z wielką reorganizacją funkcjonowania administracji. Obecnie problem ten już całkowicie został rozwiązany - zapewnił minister.

W końcu marca Ukraina podliczyła swoje straty w wyniku zajęcia Krymu przez Rosjan. Sięgają 1 bln hrywien, tylko strat skarbu państwa. Krym był jednym z najbardziej zapuszczonych regionów Ukrainy; infrastruktura pamięta jeszcze czasy sowieckie a standard usług turystycznych jest niski. Dlatego Rosja musi inwestować w każdą dziedzinę, by poprawić standard. Do tego dochodzi konieczność budowy mostu samochodowo-kolejowego przez Zalew Kierczeński oraz połączeń energetycznych.

Według Aleksieja Kudrina byłego wicepremiera i ministra finansów Rosji gospodarka Federacji straci do 200 miliardów dolarów w ciągu najbliższych czterech lat wskutek włączenia Krymu do Federacji. Inni rosyjscy eksperci są jeszcze bardziej niż Aleksiej Kudrin radykalni w ocenie kosztów aneksji Krymu. Jurij Jurgens szef Instytutu Rozwoju Współczesnego: Jeżeli oceniać wszystko: od odpływu kapitału do utraty atrakcyjności inwestycyjnej, to tylko za pierwszy rok po przyłączeniu straty mogą być na poziomie tych podawanych przez Aleksieja Kudrina. Dochodzi do tego wysokie ryzyko protestów ludności na tle ekonomicznym.