Giełdy za oceanem rozpoczęły sesję na niewielkich plusach. Inwestorów w dobry humor wprawiły dane makro. Jak poinformowała Krajowa Federacja Niezależnej Przedsiębiorczości w SA zanotowano wzrost indeksu optymizmu wśród drobnych przedsiębiorców. W październiku 2011 r. wskaźnik wzrósł do 90,2 pkt z 88,9 pkt w poprzednim miesiącu. To drugi z kolei miesiąc wzrostu tego wskaźnika i jego najwyższy poziom od czerwca 2011. Analitycy spodziewali się w październiku 2011 wzrostu indeksu do 90,0 pkt. Jednak wkrótce Wall Street zaświeciła na czerwono. Na giełdach zrobiło się nerwowo ze względu na niepewną sytuację we Włoszech.
Do godziny 20. Indeksy a Stanach Zjednoczonych zmagały się z poziomem z wczorajszego zamknięcia. Jednak informacje napływające z Włoch tchnęły w inwestorów nadzieję. Po spotkaniu premiera Berlusconiego z prezydentem Giorgio Napolitano na temat kryzysu w koalicji, która utraciła większość w Izbie Deputowanych, poinformowano, że Silvio Berlusconi poda się do dymisji po uchwaleniu ustawy o stabilizacji finansów przez parlament. Wcześniejsze głosowanie tego dnia w Izbie Deputowanych pokazało, że koalicja rządowa utraciła w niej większość. Berlusconi zapewnił prezydenta, że jest świadom konsekwencji głosowania - podkreślono w wydanym przez Pałac Prezydencki komunikacie.
Dało to na zakończenie sesji mocny impuls do zakupów akcji i ostatecznie sesja za oceanem zakończyła się na jednoprocentowych plusach. Dow Jones wzrósł o 0,84 proc., Nasdaq zwyżkował 1,20 proc., a S&P500 zakończył dzień 1,17 proc. powyżej wczorajszego zamknięcia. Ze spółek zniżkowały akcje Toyoty na wieść o odwołaniu rocznej prognozy zysków. Powódź w Tajlandii zagraża wysokości produkcji spółki.
Z kolei akcje McDonald's w ciągu dnia wzrosły do najwyższego poziomu w historii dzięki lepszym od oczekiwań wynikom sprzedaży w październiku.
Ponad 7 proc. rosły akcje Priceline.com, gdyż spółka zanotowała kwartalny wzrost zysków.