Początek dzisiejszej sesji to odreagowanie po wczorajszej fali słabości. Większość spółek z indeksu WIG20 rozpoczęła dzisiejsze notowania ponad poziomem wczorajszego zamknięcia. Sam indeks rośnie na początku dnia o 0,46 proc. Spółkami, o największej skali wzrostu ceny, były: KGH i Pekao. Obie spółki wyraźnie pozytywnie wpływały na wartość indeksu.
Notowania na Wall Street notowania zakończyły się wczoraj spadkiem wartości najważniejszych indeksów akcji. Zmiana poziomu indeksu DJIA o 0,78 proc., czy indeksu S&P500 o 0,84 proc., czy wreszcie indeksu Nasdaq o 1,00 proc. jest przynajmniej godna wzmianki. Tym bardziej, że w trakcie sesji skala tych spadków była wyraźnie większa. Jednak ostatnia faza notowań przyniosła osłabienie presji podaży.
Wśród spółek wchodzących w skład indeksu przemysłowego Dow Jones negatywnie wyróżniał się Wal-Mart. Cena sieci handlu detalicznego spadła wczoraj o prawie 5 proc. w wyniku afery łapówkowej w Meksyku. Szacuje się, że spółka może zostać obciążone karami na kwotę ok. 1 mld dolarów. Wśród sektorów wchodzących w skład indeksu S&P500 wszystkie zakończyły wczorajszą sesję spadkiem wartości. Najmniejszą stratą pochwalić się mogły spółki energetyczne. Ze spółek indeksu fatalnie radził sobie Kellogg, który stracił na wartości ponad 6 proc. po obniżeniu prognoz. Spadek wartości Nasdaqa był tym razem hamowany przez Apple. Gdyby nie ta spółka, która w indeksie ma ok. 12 proc., a której cena wczoraj spadła tylko o 0,2 proc., utrata wartości przez Nasdaq byłaby większa. Dziś po zakończeniu notowań spółka ma podać wyniki finansowe.
Po sesji, w ramach notowań elektronicznych także było ciekawie. Notowania Netflix spadły o 16 proc. i to mimo raportu wskazującego na mniejszą niż oczekiwano stratę. Tymczasem wzrostem o prawie 4 proc. zareagowała cena Texas Instruments. W tym wypadku i przychody i zysk były lepsze od prognoz.
Notowania w strefie azjatyckiej przypominały przebieg sesji w USA. Rozpoczęły się od wyraźnej przeceny, by pod koniec dnia zmniejszyć jej skalę. Motorem zmian tą te same czynniki, co w przypadku reszty świata. W Japonii indeks Nikkei zakończył dzień spadkiem wartości o 0,8 proc. Australijski S&P/ASX zyskał 0,2 proc., co było wyjątkiem w regionie. Tu pomogły dane o niższej od prognoz inflacji. Wyniosła ona w skali roku 1,6 proc. przy prognozie 2,2 proc. Ceny w Szanghaju odrobiły ok. połowy wcześniejszej straty i indeks Shanghai Composite tracił po 8:00 0,7 proc. Wartość południowokoreańskiego Kospi spadała o 0,47 proc.