WG20 wystartował na 0,1-proc. minusie. Minimalnie pod kreską dzień rozpoczął również WIG. Duży wpływ na przebieg dzisiejszych notowań może mieć wczorajsza informacja, że Skarb Państwa w ramach przyspieszonej budowy księgi popytu chce sprzedać 7,2 proc., czyli 90 mln akcji PKO BP. Licząc po wtorkowym kursie zamknięcia, ten pakiet wart jest blisko 3 mld zł. Papiery banku od początku sesji znajdują się w czołówce spadków w gronie spółek z indeksu WIG20. Kilkanaście minut po rozpoczęciu notowań traciły 2,1 proc. Mocniej (o 3,2 proc.) taniały wówczas jedynie papiery Pekao.

Ciekawie sesja może upłynąć dla spółek z grupy PBG. Budowlana spółka poinformowała późnym wieczorem, że nadzorca sądowy wezwał ją do podjęcia czynności zmierzających do zwrotnego przeniesienia 46 mln akcji Energomontażu-Południe na jej rachunek. 23 grudnia firma sprzedała ten pakiet za 160,2 mln zł również wchodzącemu w skład grupy Rafako. Nadzorca sądowy stwierdził, że transakcja jest bezskuteczna wobec masy upadłości PBG w związku z tym, że została zrealizowana w terminie sześciu miesięcy przed złożeniem wniosku o ogłoszenie upadłości (do sądu trafił 4 czerwca) ze spółką powiązaną. Informacja zaniepokoiła inwestorów. Akcje PBG tanieją rano o ponad 8 proc. i znajdują się w czołówce spadków.

Wątpliwe jest, by rynki udało się rozbujać za sprawą publikowanych dzisiaj danych makroekonomicznych. Inwestorzy pokazali wczoraj bowiem, że oczekują wyraźnych sygnałów. Dlatego z rezerwą odnieśli się do wystąpienia szefa Rezerwy Federalnej Bena Bernanke. Światowe rynki trwały przed nim w marazmie w oczekiwaniu na zapewnienia o ewentualnym wsparciu gospodarki amerykańskiej. Prezes Fedu zapewnił jedynie, że w razie potrzeby Rezerwa Federalna jest gotowa podjąć działania wspierające gospodarkę. Brak konkretnych deklaracji rozczarował inwestorów, przez co większość giełd zakończyła dzień na minusach. Rynki amerykańskie miały czas na przetrawienie wystąpienia. Inwestorzy postanowili skupić się na wcześniejszych pozytywnych informacjach, zwłaszcza ze spółek. W efekcie spadki udało się przełamać. Do ważniejszych zaplanowanych na dziś informacji należą dane z brytyjskiego rynku pracy, które opublikowane zostaną przed południem. Po południu poznamy natomiast produkcję przemysłową i budowlano-montażową w Polsce oraz dane dotyczące pozwoleń na budowę domów i rozpoczętych budów Stanach Zjednoczonych Ameryki.

Złoty rozpoczął dzień od niewielkiego umocnienia. Za euro rano zapłacić trzeba było 4,1614 zł, o 0,13 proc. mniej niż poprzedniego dnia. Frank szwajcarski kosztował 3,4655 zł (w dół o 0,13 proc.), a dolar 3,3884 zł (spadek o 0,4 proc.).