Inwestorzy środowej sesji nie mogą zaliczyć do udanych. O ile w początkowych fragmentach notowań wskaźnik 20 największych firm naszego znajdował się na plusie, tak późniejsze godziny handlu nie okazały się tak łaskawe dla posiadaczy akcji. WIG20 dzień rozpoczął od 0,2 proc. wzrostu. Optymistycznie dzień rozpoczął się także innych europejskich parkietach. Dobre nastroje inwestorów spowodowane były wygraną wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych przez Baracka Obamy. Optymizm okazał się umiarkowany a dodatkowo jak się jednak później okazało dla rynków ważniejsze tego dnia były inne wydarzenia.

Dla krajowych inwestorów najważniejszą informacją środowej sesji była decyzja Rady Polityki Pieniężnej w sprawie stóp procentowych. RPP zdecydowała się na obniżkę stóp o 25 pkt bazowych. Tym samym główna stopa procentowa w Polsce wynosi obecnie 4,5 proc. Mimo, że analitycy spodziewali się takiej decyzję zaraz po jej ogłoszeniu nastroje na warszawskiej giełdzie zaczęły się pogarszać. Po początkowych wzrostach WIG20 znalazł się pod kreską. Swoje „trzy gorsze" dorzuciła także Komisja Europejska, która obniżyła prognozy dotyczące wzrostu gospodarczego w Polsce. W tym roku wzrost PKB ma wynieść 2,4 proc. zaś w przyszłym 1,8 proc. To w połączeniu z spadkowym początkiem dnia na Wall Street przesądziło o ostatecznej przecenie na GPW. Wskaźnik 20 największych firm naszego parkietu stracił 0,75 proc. Na minusie dzień kończyły także pozostałe polskie wskaźniki. mWIG40 spadł o 0,6 proc. zaś sWIG80 o 0,56 proc.

Liderem wzrostów wśród największych spółek był ukraiński Kernel, którego akcje podrożały o 1,35 proc. Kolejny dzień mocno traciły akcje Banku Handlowego. Po wtorkowej przecenie o prawie 3 proc. w środę walory zaliczyły kolejny 2,6 - proc. spadek.

Podobnie jak na GPW, również na innych europejskich rynka w środę dominował pesymizm. Większość zachodnioeuropejskich indeksów również kończyła dzień na minusach a w wielu przypadkach spadki były nawet większe niż w Warszawie. Znowu na rynki powraca temat Grecji, gdzie trwa debata nad budżetem.

Środowe wydarzenia rynkowe odbiły się także na kursie złotego. Za dolara amerykańskiego po południu trzeba było zapłacić 3,24 zł o 0,9 proc. więcej niż we wtorek. Euro podrożało o 0,5 proc. do 4,14 zł.