Reklama
Rozwiń
Reklama

Czy akcjonariusze oszaleli?

David Einhorn z funduszu hedgingowego Greenlight Capital zaatakował tak szacowną i innowacyjną korporację jak Apple, zaś William Ackman podjął grę przeciwko Herbalife oskarżając ją , że jest finansową piramidą

Publikacja: 27.02.2013 14:19

Czy akcjonariusze oszaleli?

Foto: AFP

Te przypadki  wzmożonej aktywności niektórych akcjonariuszy zniesmaczyły Martina Liptona (partner w kancelarii Watchell, Lipton,Rosen&Katz), jednego z najbardziej znanych prawników zajmujących amerykańskimi korporacjami. Przyglądając się jak w ostatnich dwóch tygodniach Einhorn toczył batalię z koncernem Apple, by skłonić go do wypłacenia udziałowcom części gotówki wynoszącej 137 miliardów dolarów Lipton uznał, że ten akcjonariusz posunął się za daleko – pisze Andrew Ross Sorkin na łamach „New York Timesa".

Wieloletni konsultant przy tworzeniu listy Fortune 500 i jeden z założycieli kancelarii Watchell, Lipton, Rosen&Katz usiadł i napisał ciętą notkę do klientów o „demokracji akcjonariuszy", która oszalała.

Sytuacja w której aktywista z funduszu hedgingowego atakuje jedną z najlepszych firm wszechczasów, mających długoterminową wizję, mówiąc, że Apple wszystko robi źle i powinien skoncentrować się na krótkoterminowym zwrocie gotówki, jest stanowczym wezwaniem do działania przeciw nadużywaniu władzy udziałowców, napiasł Martin Lipton.

Lipton uważa, że pozycja długoterminowych inwestorów w spółkach publicznych została podważona przez stado (gaggle) aktywistów z funduszy hedgingowych, którzy szperają  w materiałach przekazanych przez spółki do Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) szukając pretekstu by żądać zmian w strategii firmy i zainkasować krótkoterminowy zysk ze szkodą dla długoterminowych perspektyw przedsiębiorstwa.

Coraz częściej wydaje się, że wzlot „demokracji udziałowców" w niektórych przypadkach prowadzi do perwersyjnej gry w której inwestorzy-aktywiści wykorzystują media do windowania lub dołowania kursu akcji.

Reklama
Reklama

Nie oznacza to, że „demokracja akcjonariuszy" jest czymś złym. W niektórych sytuacjach udziałowcy z sukcesem i słusznie wywierali presję na firmy osiągające wyniki poniżej  możliwości, wyrzucając okopanych tam dyrektorów i domagając się zmian operacyjnych.W okresie, kiedy inwestorzy naciskają na zarządy i rady nadzorcze by bardziej myślały o celach długoterminowych narasta także wymieniony rodzaj aktywizmu, ale czy tacy aktywiści są zainteresowani dłuższą perspektywą?

Leo E. Strine Jr., naczelny sędzia Delaware Court of Chancery, zajmującej się rozstrzyganiem sporów korporacyjnych, jest przekonany, że tak się nie dzieje.

Jednak, jak pisze Sorkin, literatura akademicka dostarcza mieszanych i nierozstrzygających sądów na temat rzeczywistego wpływu aktywizmu na  wartość dla akcjonariusza w długim terminie.

Te przypadki  wzmożonej aktywności niektórych akcjonariuszy zniesmaczyły Martina Liptona (partner w kancelarii Watchell, Lipton,Rosen&Katz), jednego z najbardziej znanych prawników zajmujących amerykańskimi korporacjami. Przyglądając się jak w ostatnich dwóch tygodniach Einhorn toczył batalię z koncernem Apple, by skłonić go do wypłacenia udziałowcom części gotówki wynoszącej 137 miliardów dolarów Lipton uznał, że ten akcjonariusz posunął się za daleko – pisze Andrew Ross Sorkin na łamach „New York Timesa".

Reklama
Giełda
Podaż w Warszawie nie dała za wygraną. Kolejna sesja na minusie
Giełda
O 30 mld zł urosła w miesiąc wartość spółek kontrolowanych przez Skarb Państwa
Giełda
Berkshire Hathaway inwestuje w Alphabet, sprzedaje udziały w Apple
Giełda
Nowe szczyty hossy mimo zmiennych nastrojów na krajowej giełdzie
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Giełda
Słynny inwestor: Wyceny spółek z branży AI są zawyżone. Pomijają ważny czynnik
Opinie Ekonomiczne
USA kontra Chiny: półprzewodniki jako pole bitwy?
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama