To najdłuższa seria spadków od miesiąca. Powodem są spekulacje, że na skutek starć we wschodniej Ukrainie Stany Zjednoczone i Unia Europejska zaostrzą sankcje wobec Kremla.
Indeks Bloomberga obejmujący największe rosyjskie spółki notowane w USA w poniedziałek spadł o 1,6 proc. powiększając tegoroczne straty do 21 proc. Amerykańskie Kwity Depozytowe (ADR) rosyjskiego giganta Gazprom potaniały o 4 proc. po tym jak moskiewski wskaźnik Micex, który 13 marca znalazł się w strefie niedźwiedzia, spadł do najniższego poziomu od dwóch tygodni.
Wyprzedaż pogłębia się, gdyż przywódcy europejscy są coraz bliżej osiągnięcia porozumienia w sprawie trzeciej rundy sankcji przeciwko Rosji oskarżając rząd Władimira Putina o prowokowanie niepokojów na Ukrainie. Także Stany Zjednoczone są gotowe zwiększyć presję na Moskwę, co zadeklarował sekretarz skarbu USA Jacob J. Lew. Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow zaprzeczył jakoby jego kraj był zaangażowany w protesty po drugiej stronie granicy.
- Sprzedających do pozbycia się akcji skłania niepewność i lęk przed dalszymi sankcjami - nie ma wątpliwości Tim Wiswell, szef działu handlu rosyjskimi akcjami w moskiewskim przedstawicielstwie Deutsche Banku. Jego zdaniem, tak naprawdę nikt nie wie, co jeszcze może się wydarzyć.
Kurs akcji Sbierbanku, największego rosyjskiego pożyczkodawcy, spadł w poniedziałek o 2,7 proc. do 8,74 dolara, a wartość obrotów ponad pięciokrotnie przewyższyła średnią dzienną z minionych trzech miesięcy. Walory koncernu naftowego Łukoil, drugiego producenta w Rosji, zostały przecenione o 3,1 proc. do 51,81 dolara i od początku roku były 18 proc. pod kreską.