Po dziewięciu godzinach niezbyt aktywnego handlu (obroty wyniosły 570,4 mln zł), wskaźnik szerokiego rynku skurczył się o 0,13 proc., wartość indeksu blue chips spadła o 0,39 proc., a WIG250 o symboliczne 0,03 proc. względem zamknięcia z dnia poprzedniego. Nad kreską znalazł się jedynie grupujący spółki o średniej kapitalizacji i płynności WIG50, który urósł o 0,57 proc.

Słaby rezultat giełdy przy ul. Książęcej nie zachwycał też na arenie międzynarodowej. Na Starym Kontynencie przeważały bowiem zwyżki, a gorzej od WIG20 poradził sobie tylko słowacki SAX (-0,9 proc.), brytyjski FTSE 250 (-0,7 proc.) oraz hiszpański IBEX35 (-0,6 proc.). Lepiej wypadły inne europejskie rynki. Cechujący się od miesięcy dużą zmiennością grecki Athex Composite urósł tego dnia aż o 4,2 proc. wyprzedzając inny dość zmienny rynek – ukraiński UX, którego wartość zwiększyła się w środę o 1,2 proc. względem zamknięcia z dnia poprzedniego. Zarówno niemiecki DAX, jak i francuski CAC40 znalazły się późnym wieczorem minimalnie pod kreską. Większa zmienność pojawiła się natomiast na wykresie S&P500, który wprawdzie tracił 0,43 proc., ale indeks ten dzień wcześniej ustanowił nowe historyczne maksimum notowań. To z kolei sprawia, że argument o niewielkiej korekcie studzącej nastroje jest jak najbardziej uzasadniony.

Spośród spółek z warszawskiego parkietu uwaga inwestorów skupiała się przede wszystkim na KGHM i Orange Polska, których akcje tego dnia najchętniej zmieniały właścicieli. Miedziowy potentat stracił 2 proc. ze swojej kapitalizacji, a dawna Telekomunikacja Polska aż 4 proc. Pierwszej grupie zaszkodziło uznanie obciążającej KGHM ustawy o podatku od niektórych kopalin za konstytucyjną, a drugiej dość krytyczna rekomendacja Wood&Company. Analitycy tej instytucji zalecają sprzedaż walorów Orange Polska, obniżając przy tym cenę docelową z 12,6 zł do 9 zł.

W opozycji do spadkowiczów znalazł się LPP, Tauron i PGE. Akcje właściciela Reserved, House i Mohito drożały w środę o 3,6 proc., a walory spółek energetycznych kolejno o 2,4 proc. oraz 1,2 proc. Nie wystarczyło to jednak by odwrócić negatywny trend na warszawskiej giełdzie. Nie pomogły nawet dane o rynku pracy. Impulsu mogłyby dostarczyć choćby informacje o wynagrodzeniu, które w październiku wzrosło rok do roku o 3,8 proc. wobec prognozowanych 3,3 proc. Środowa sesja była jednocześnie dziewiąta spadkową sesją w tym miesiącu. Na zielono indeksy zaświeciły w listopadzie jedynie dwa razy.