Co ciekawe, pogłębienie spadków na GPW miało miejsce w sytuacji, gdy główne indeksy na największych europejskich parkietach obrały kurs na północ kontynuując ubiegłotygodniowe wzrosty. Na zamknięciu sesji WIG20 znalazł się 0,3 proc. pod kreską, podczas gdy niemiecki DAX wzrósł o 0,5 proc., a francuski CAC40 zwyżkował o 0,6 proc. Ignorowanie pozytywnych sygnałów z pozostałych rynków nie świadczy najlepiej o kondycji popytu na warszawskim parkiecie. Co gorsza, rodzimi gracze nie wykorzystali szansy, jaką dały giełdom, budujące dane z niemieckiej gospodarki. skąd ostatnio pozytywne sygnały z gospodarki należały do rzadkości. Wskaźnik IFO, obrazujący nastroje tamtejszych przedsiębiorców, wzrósł do 104,7 pkt podczas, gdy analitycy prognozowali jego spadek do poziomu 103 pkt. Warto zwrócić uwagę, że to pierwszy wzrost tego wskaźnika od siedmiu miesięcy. To wprawdzie o niczym jeszcze nie przesądza, ale jest przynajmniej promyk nadziei, że z największa europejska gospodarką jednak nie zaliczy ostrego hamowanie, na co wskazywały niemal wszystkie dotychczas publikowane dane.

Wśród największych spółek wchodzących w skład WIG20 najlepiej zaprezentował się Eurocash i PGNiG dając przy tym przyzwoicie zarobić. Przecenie oparły się także papiery większości przedstawicieli sektora bankowego z PKO BP i Pekao na czele. Na drugim biegunie, wśród najmocniej przecenionych potentatów rodzimego parkietu, znalazły się akcje koncernów paliwowych. Podaż uaktywniła się także na papierach Orange, PZU i KGHM.

Na szerokim rynku najefektowniejszą zwyżką może się pochwalić Elemental Holding. Blisko 5-proc. zwyżce towarzyszyły wysokie obroty, znacznie przekraczające dzienną średnią z ostatnich miesięcy. Z kolei listę spadkowiczów otwierają spółki z ukraińskim rodowodem: Agroton i Astarta. W czołówce najmocniej przecenionych walorów uplasowały się również Solar i Alma.