Instytut Analiz i Ratingu warszawska giełda powołała już dwa lata temu. Ale działalności jak dotąd nowa agencja ratingowa nie rozpoczęła. Nowe władze GPW chcą ją obudzić z uśpienia, ale nie samodzielnie. Jak wynika z naszych informacji, do współpracy w rozwoju IAiR namawiają Polski Fundusz Rozwoju.
Jak uniknąć konfliktu interesów
– Projekt IAiR jest dalej prowadzony. Szukamy partnera, który wsparłby nas kompetencyjnie i finansowo – powiedział „Rzeczpospolitej" Piotr Kajczuk, członek zarządu instytutu, który został oddelegowany do pełnienia funkcji prezesa, gdy pod koniec kwietnia rezygnację złożył dotychczasowy zarząd (Maja Goettig i Błażej Łepczyński). Jak zaznaczył, trwają rozmowy z kilkoma podmiotami.
Wśród nich jest Polski Fundusz Rozwoju, wehikuł inwestycyjny utworzony w kwietniu do finansowania planu Morawieckiego. – Analizujemy ten projekt, który może być korzystny z perspektywy lokalnego rynku finansowego – przyznaje w rozmowie z „Rzeczpospolitą" Paweł Borys, prezes PFR. – Żadne decyzje nie zapadły. Istotny jest model działania i wiarygodność instytutu – dodaje.
Wątpliwości co do tego, czy GPW jest w stanie stworzyć wiarygodną agencję ratingową, to jeden z powodów, które skłoniły giełdę do szukania partnera do tego projektu.
– Obecna struktura własnościowa może rodzić konflikt interesów. Spółka zależna GPW oceniałaby bowiem wiarygodność instrumentów finansowych notowanych na giełdzie. GPW musi więc zmniejszyć udziały w IAiR – tłumaczy prezes Kajczuk. – Poza tym chodzi o podzielenie się kosztami projektu.