Spadki z ostatniego tygodnia, które dotknęły giełd rynków wschodzących, zniwelowały znaczną część zwyżek z pierwszego tygodnia października. Tak naprawdę trudno wskazać jednoznaczne powody, dla których inwestorzy w poprzednim tygodniu preferowali sprzedawanie akcji. Rynki już dawno zdyskontowały fakt, że światowa gospodarka gwałtownie hamuje. Licytacja dotyczy jedynie tego, kiedy będzie dołek, po którym nastąpi ożywienie.
W tej sytuacji, z braku świeżych informacji o globalnym znaczeniu, inwestorzy emocjonują się doniesieniami lokalnymi, co sprawia, że niektóre z giełd chodzą „własnymi ścieżkami". Z?taką sytuacją mieliśmy do czynienia w poprzednim tygodniu. Ponownie najlepszym rynkiem wschodzącym okazała się Turcja. Tamtejsza giełda zyskała w ciągu pięciu dni prawie 3,3 proc., potwierdzając tym samym, że słabe wyniki wrześniowe były jedynie krótkim odpoczynkiem w marszu w górę. Zmiana liczona od początku roku wynosi już prawie 36 proc., co oznacza daleko lepszy wynik niż jakakolwiek inna giełda rozwijająca się.
Zaufania inwestorów do tureckiej gospodarki nie potrafiły nawet zachwiać zaskakująco słabe dane o sierpniowej produkcji przemysłowej, która była o 1,5 proc. niższa niż rok wcześniej, choć analitycy spodziewali się, że powiększy się o 2,45 proc. Miesiąc wcześniej produkcja wzrosła o 3,4 proc. Negatywny wydźwięk tej informacji zniwelowały lepsze dane o sierpniowym saldzie rachunku bieżącego. Deficyt wyniósł tylko 1,18 mld dolarów wobec 3,86 mld dolarów deficytu w lipcu.
Całkiem przyzwoicie, drugi tydzień z rzędu, prezentowała się też giełda chińska. Wrzesień na Dalekim Wschodzie był zdecydowanie nieudany, m.in. za sprawą obaw o ewentualny konflikt zbrojny z Japonią. Gdy temat znikł z mediów, inwestorzy znowu zaczęli cieplej myśleć o chińskich akcjach, do czego zachęcał ich m.in. daleko lepszy od zakładanego wrześniowy odczyt wskaźnika koniunktury w sektorze usług. Wyniósł aż 54,3 pkt (odczyt powyżej 50 pkt oznacza, że sektor się rozwija), wobec 52 pkt miesiąc wcześniej. Rynki zbagatelizowały zupełnie informację, że Bank Światowy obniżył swoje prognozy wzrostu dla chińskiej gospodarki na ten rok do 7,7 proc. Prognoza z maja zakładała 8,2-proc. wzrost.
Na europejskim podwórku bardzo słabo, tracąc ponad 2 proc., prezentowała się giełda moskiewska, z której od połowy września odpływa kapitał. Na tym tle zaskakująco dobrze prezentowała się giełda węgierska, mimo że tamtejszy rząd idzie na wojnę z Międzynarodowym Funduszem Walutowym i nie chce wdrażać reform w proponowanym przez instytucję kształcie. Dodatkowo w poprzednim tygodniu okazało się, że węgierska gospodarka będzie musiała poradzić sobie z rosnącą inflacją, która w skali roku sięga już 6,6 proc.