Wtorkowa przerwa w handlu nie uchroniła warszawskiego parkietu przed spadkami, które zapanowały w tym tygodniu na światowych parkietach. Niechęć inwestorów do akcji spowodowana jest obawami o przyszłość chińskiej gospodarki, która, jak okazało się w poniedziałek, w I kwartale wzrosła o „zaledwie" 7,7 proc. Prognozy zakładały, że zmiana sięgnie 8 proc.
W odpowiedzi inwestorzy rzucili się do sprzedawania surowców, których Chiny są głównym światowym konsumentem. Słaba passa miedzi czy ropy naftowej trwa już zresztą od kilku tygodni. Jeszcze w pierwszej połowie lutego tona miedzi kosztowała ponad 8,3 tys. USD. Obecnie jest o ponad 15 proc. tańsza. Tylko w ciągi ostatniego tygodnia czerwone złoto potaniało o ok. 6 proc. Tyle samo w ostatnich dniach potaniała ropa naftowa. Od lutego jej kurs osunął się już o prawie 18 proc. Baryłka gatunku Brent kosztuje już mniej niż 100 USD.
Załamanie na rynku surowcowym ma fatalny wpływ na notowania KGHM, który ma największy udział w indeksie WIG 20. Lubińska spółka traciła w środę przejściowo prawie 8 proc. a jej akcje kosztowały zaledwie 140 zł, najmniej od września ub.r.
Wyprzedaż akcji KGHM sprawiła, że warszawski parkiet zanotował w środę głębokie spadki. Na finiszu WIG 20 zanurkował o 1,94 proc. do 2304,59 pkt. To najniższy poziom od września ub.r. W dół, oprócz miedziowego koncernu, ciągnęły go: Kernel (stracił 7,84 proc.) Tauron (6,24 proc.) i GTC (3,8 proc.). Jedynymi spółkami z ekstraklasy, które finiszowały na plusach, były: PGNiG (podrożało o 1,26 proc.) oraz Asseco Poland (0,7 proc.) i Telekomunikacja Polska (0,6 proc.). Kiepska postawa największych firm sprawiła, że również indeks szerokiego rynku WIG mocno wczoraj zniżkował. Przecena wyniosła 1,81 proc. co oznacza, że indeks zatrzymał się na pułapie 43916,24 pkt. Obroty na szerokim rynku przekroczyły 1,1 mld zł co wskazuje na dużą determinację inwestorów do zamykania pozycji i źle rokuje kolejnym sesjom.
Na innych parkietach europejskich, mimo optymistycznego początku (wpływ na to miały wtorkowe zwyżki w Nowym Jorku) kolejne godziny upłynęły przy zdecydowanej przewadze sprzedających. Trend spadkowy dodatkowo wzmocnił słaby początek handlu za oceanem. Indeks S&P 500 o godz. 17 tracił już prawie 1,7 proc. czyli z nawiązką oddał wtorkowe wzrosty. W tym czasie giełda niemiecka i francuska zniżkowały o 2,3 proc. Parkiet londyński spadał o 0,8 proc.