Stagnacja na polskiej giełdzie dobitnie przekonała inwestorów, że na duże zyski dzięki zmianom kursów akcji nie mają co liczyć. Ostatnie lata pokazują, że najlepiej ulokować pieniądze tam, skąd szybko w formie dywidendy można je odzyskać z dużym naddatkiem. Ranking „Rz" prezentujący najbardziej zyskowne firmy ze składu WIG30 i WIG50 pokazuje, że gwarancja podziału zysku wcale nie zależy od branży.
O dziwo, największych zwrotów na zainwestowanym kapitale nie gwarantują też banki, ani firmy z sektora finansowego. MBank, pierwszy przedstawiciel branży, uplasował się dopiero na 15. pozycji. Zarobić dawały bardzo różne spółki, a łączy je – jak podkreślają analitycy przemyślana wizja rozwoju.
Stabilność ?nade wszystko
– Wszystkie te firmy prowadzą stabilne biznesy, które generują stabilne przepływy pieniężne, co z kolei pozwala na wypłatę przyzwoitych dywidend – przekonuje Tomasz Sokołowski, analityk BZ WBK. – To zwiększa atrakcyjność inwestycyjną spółek. Wyjątkowym przykładem jest w zestawieniu Emperia, gdzie jednorazowa bardzo wysoka dywidenda była wynikiem sprzedaży firmy Tradis Eurocashowi.
Bartłomiej Kubicki, analityk Societe Generale, podkreśla że WIG wzrósł w ciągu ostatnich trzech lat o około 38 proc. – Odzwierciedleniem sukcesu jest więc całkowita stopa zwrotu, uwzględniająca dywidendy – zaznacza Kubicki. – Generalnie, stopa zwrotu z akcji jest mocno związana z wynikami finansowymi spółki.
Dla przykładu, Jastrzębska Spółka Węglowa przyniosła stopę zwrotu minus 63 proc. w ciągu ostatnich trzech lat, a jej zysk netto z 2 mld zł raportowanego w 2011 r. spadł do 77 mln zł w zeszłym roku. W 2014 r. spodziewana jest znaczna strata netto. Podobnie: Kopex (stopa zwrotu z trzech lat -41 proc. ), Agora (-31 proc.), Orange Polska (-19 proc.) czy Elektrobudowa (-18 proc.), zanotowały znaczące obniżenie wyników finansowych od roku 2011.