O 9,25 czasu miejscowego w Tokio anulowano zlecenia na akcje 42 spółek o wartości 67,78 biliona jenów, wskazują dane Bloomberga sporządzone na podstawie informacji Japońskiego Stowarzyszenia Dilerów Papierów Wartościowych. Regulator wciąż zbiera dodatkowe informacje na ten temat.
Największe zlecenie dotyczyło akcji koncernu Toyota Motor i obejmowało prawie 2 miliardy papierów tej firmy, czyli 57 proc. walorów znajdujących się w obrocie , a jego wartość wynosiła 12,68 biliona jenów. Chodziło o transakcję pozagiełdową. Anulowano też zlecenia m. In. na akcje Hondy, Canona, Sony i Nomura Holdings.
Błędy „grubego palca", jak są określane, zdarzają się od czasu do czasu. W 2009 r. szwajcarski bank UBS pomyłkowo złożył zlecenie na zamienne obligacje Capcom za 3 biliony jenów. W 2005 r. maklerzy finansowego giganta Mizuho Financial Group nie zdołali anulować błędnego zlecenia na akcje J-Com, co kosztowało ten bank 27 miliardów jenów.
Jednak to co stało się dzisiaj ma dużo większą skalę. - Nigdy nie słyszałem aby anulowano tak wielkie zlecenia - przyznaje Ayako Sera, tokijski strateg Sumitomo Mitsui Trust Bank, firmy zarządzającej aktywami o wartości 474 miliardów dolarów. Na szczęście nikt nie został poszkodowany.
Gavin Parry, dyrektor zarządzający operującej z Hongkongu firmy maklerskiej Parry International Trading, zwraca uwagę, że wprawdzie błąd „grubego palca" nie zdarzył się w branży rakietowej, ale stawia na porządku dnia kwestię odpowiedzialności. . Jego zdaniem makler prawdopodobnie pomylił ilość akcji z ich wartością.