Główny wskaźnik WIG20 niemal cała sesję spędził pod kreską, choć losy sesji ważyły się niemal do samego jej końca. Próba odwrócenia niekorzystnego biegu rynkowych wydarzeń został podjęta dopiero na finiszu notowań, ale w przeciwieństwie do poniedziałkowej sesji zakończona został niepowodzeniem. WIG20 zamknął się ostatecznie 0,1 proc. pod kreską. Krajowym wskaźnikom ciążyły przede wszystkim nie najlepsze nastroje na największych europejskich rynkach akcji, gdzie w zdecydowanej większości przypadków dominował kolor czerwony, choć niewielka skala spadków sygnalizowała, że to jedynie próba realizacji części zysków po całkiem udanym dla rozwiniętych rynków lipcu.
Nie zabrakło cenotwórczych informacji z krajowych spółek. Sezon wynikowy na warszawskiej giełdzie powoli się rozkręca, co zaowocowało publikacją kolejnych raportów okresowych spółek. Przed sesją dużo lepsze rezultaty od prognozowanych przez analityków za drugi kwartał zaprezentował m. in. Pekao. Nie uchroniło to jednak walorów banku przez przeceną. Z kolei słabiej od oczekiwań pod względem wypracowanych zysków wypadł TVN.
Wśród największych spółek wchodzących w skład WIG20 najlepiej zaprezentowała się Enea dając przy tym przyzwoicie zarobić. Popyt uaktywnił się także na papierach PKN Orlen i PGNiG. Z kolei najmocniej ciążyły rynkowi taniejące walory spółek wydobywczych z KGHM na czele. Kluczowy wpływ na ich zachowanie miała kontynuacja spadków cen surowców. Wśród przecenionych znalazły się także walory większości przedstawicieli sektora bankowego.
Trzeba podkreślić, że spadki w Warszawie miały ograniczony zasięg. Podczas gdy największe spółki skupione w indeksie WIG20 w zdecydowanej większości traciły na wartości, mniejsze kontynuowały dobrą passę w z poprzednich tygodni ciesząc się nie słabnącym zainteresowaniem kupujących. W rezultacie indeksy mWIG40 i sWIG80 zakończyły notowania odpowiednio 1,1 proc. i 1,2 proc. na plusie.