Wprowadziliście do mObywatela nową usługę – mStłuczkę – jak to będzie działać i jakie kolejne funkcjonalności są już w realizacji, a które są rozważane?
Właśnie wdrożyliśmy nową funkcję w postaci mStłuczki w aplikacji mObywatel. Jestem dumny z tego wdrożenia, ponieważ zrobiliśmy je nie sami, ale z Ubezpieczeniowym Funduszem Gwarancyjnym (UFG) oraz z Polską Izbą Ubezpieczeń, czyli z rynkiem. W mojej opinii jest to jeden ze wzorcowych przykładów wdrożenia, ponieważ najpierw spotkaliśmy się z przedstawicielami ubezpieczycieli i UFG i zaczęliśmy od odpowiedzi na pytanie, jak maksymalnie uprościć proces, gdyż cyfryzacja to nie tylko przełożenie papieru do naszych smartfonów, ale także maksymalnie uproszczenie. I to nam się w mStłuczce udało. W papierowym formularzu zgłaszania szkody mamy 70 pól do wypełnienia. W mStłuczce jest tylko dziesięć, ponieważ gdy potwierdzimy tożsamość przez zwykłe skanowanie kodu QR, to zaciągną się dane z rejestrów państwowych. W związku z czym większość informacji będzie pobrana automatycznie. Nie będzie żadnego ryzyka błędu przy wpisywaniu numerów, adresów, imienia czy nazwiska, a reszta będzie bardzo intuicyjna.
To znaczy?
Po potwierdzeniu tożsamości na wizualizacji samochodu w aplikacji będzie trzeba wskazać, gdzie jest szkoda, a następnie sporządzić krótki opis zdarzenia, kliknąć na mapie, gdzie jesteśmy, i zrobić zdjęcie samochodu. I zgłoszenie zostanie natychmiast wysłane do ubezpieczyciela. Zyskujemy cenne godziny, a jednocześnie w tej stresującej przecież sytuacji to system będzie za nas wypełniał znaczną część zgłoszenia. Jest ogromne zainteresowanie tą usługą, z czego się bardzo cieszę. Odnotowaliśmy setki tysięcy logowań. Obywatele chcą sprawdzić, przetestować, jak to wygląda. Niestety, bo to zawsze jest przykre, ale ubezpieczyciele zarejestrowali już pierwsze zgłoszenia przez mStłuczkę. W pierwszej dobie doszło do kilkadziesięciu zdarzeń drogowych, po których ich uczestnicy zdecydowali, aby zgłosić je elektronicznie. To pokazuje kierunek rozwoju aplikacji mObywatel. To nie będzie tylko prosta cyfryzacja, ale też uproszczenie życia obywateli.
Od kiedy działa mStłuczka?
Od 1 września. Natomiast dostawcy systemów operacyjnych w naszych telefonach działają tak, że udostępniają aktualizację najpierw połowie użytkowników, a później następnym w ciągu kolejnych kilku dni, aż do 100 procent. Aby więc funkcja była dostępna na naszym smartfonie, musimy zaktualizować aplikację mObywatel tak szybko, jak pojawi się aktualizacja. Zainteresowanie jest duże. Widzimy, że już w kilku milionach smartfonów aktualizację wykonano.
Zapowiedział pan też wdrożenie asystenta AI w aplikacji mObywatel do końca br. Jakie konkretne funkcjonalności ma mieć AI-asystent i jak wygląda harmonogram jego wdrożenia?
Do końca roku mamy bardzo bogaty plan kolejnych wdrożeń. W połowie września wdrażamy w mObywatelu legitymację uczniowską, która będzie też krokiem, aby przyzwyczaić młodych ludzi do tego, żeby korzystali z aplikacji, które ułatwiają im życie. I dlatego wprowadzamy to we wszystkich polskich szkołach, aby dzieci i rodzice nie musieli się już stresować i sprawdzać podczas wyjazdu, czy dziecko wzięło ze sobą papierową, czy plastikową legitymację, czy też nie. Wszystko będzie w warstwie elektronicznej, a to otworzy przestrzeń do następnych wdrożeń, ponieważ mamy mnóstwo możliwości, jeżeli chodzi o kwestie bezpieczeństwa i kontaktu, jeżeli np. dziecko znajdzie się w niebezpieczeństwie lub potrzebny będzie kontakt do rodzica.
Z końcem roku w mObywatelu pojawi się wirtualny asystent, czyli polski model sztucznej inteligencji PLLuM znajdzie zastosowanie w naszej aplikacji. I to będzie duża zmiana, ponieważ przestaniemy już szukać, przesuwać ekran w poszukiwaniu usługi, która nas interesuje, a zaczniemy rozmawiać na czacie. Będziemy mogli zapytać o to, jak wykonać daną usługę, jak wyrobić dowód osobisty czy paszport. Będziemy mogli zapytać, ile mamy punktów karnych, gdzie jest najbliższy urząd do załatwienia danej sprawy. Wirtualny asystent przeprowadzi nas przez cały proces, wskaże, gdzie trzeba kliknąć, żeby coś znaleźć. A jeżeli jakiś proces jeszcze nie będzie scyfryzowany, to opisze krok po kroku, co zrobić, aby przez niego przejść w najbliższym urzędzie. To duża zmiana filozofii korzystania z aplikacji, bo jasne jest, że jeśli będziemy mieli więcej usług, będziemy musieli zarządzać nimi w inny sposób. I będziemy zarządzać przez wirtualnego asystenta, który będzie nam na co dzień pomagał właśnie w sprawach formalnych.