Jak się zmienia onkologia i terapie?
W leczeniu nowotworów są znane od lat metody miejscowe (chirurgia i radioterapia) oraz metody systemowe, w których najwięcej się dzieje. Mieliśmy chemioterapię z lat 40. i hormonoterapię stosowaną od wielu dekad. Przełom nastąpił na początku XXI wieku, kiedy dołączyły kolejne terapie mające zupełnie inne zasady działania. Pierwsze to terapie celowane (ukierunkowane molekularnie), druga grupa to immunoterapia, która od lat była niespełnionym marzeniem onkologii, a w ostatnich latach zdobywa ją szturmem.
Jaka jest różnica terapii celowanych w stosunku do chemioterapii?
Chemioterapia zabija komórki, które są w fazach podziałowych. Nie wszystkie komórki w naszym organizmie cały czas są w cyklu podziałowym. W cyklu podziałowym są komórki rozrodcze, nabłonkowe, błon śluzowych, skóry, przewodu pokarmowego, komórki krwiotwórcze. One cały czas muszą się dzielić. Immanentną cechą komórek nowotworowych jest zdolność do podziału. Jeśli ich się nie zatrzyma, będą się w nieskończoność dzieliły. Tradycyjna chemioterapia różnymi mechanizmami hamuje dzielenie się komórek. Ale również hamuje podziały komórek zdrowych, więc mamy różnie niepożądane objawy. Np. mielotoksyczność, czyli uszkodzenie szpiku, zapalenie błon śluzowych czy bezpłodność. Chemioterapia nie jest w stanie wybrać sobie jednych komórek, a inne zostawić w spokoju.
A terapia celowana potrafi wybrać te komórki?
Tak. Ta terapia celuje w słaby punkt nowotworu. Słaby punkt powstaje w wyniku mutacji. Nowotwór to choroba spowodowana mutacjami i niektóre z nich napędzają wzrost nowotworu. Jeżeli zahamujemy szlak molekularny wywołany mutacją, to nowotwór przestaje się dzielić. Czasem bywa tak, że ten szlak molekularny występuje też w komórce zdrowej, ale nie ma krytycznego znaczenia dla procesów fizjologicznych. Zahamowanie tego szlaku w komórce nowotworowej ma istotne znaczenie, bo hamuje wzrost tej komórki, czasem bardzo skutecznie, na długo. Czasem niestety rozwijają się mechanizmy oporności i komórka nowotworowa próbuje ominąć tę przeszkodę. Jednak jest to zupełnie inna jakość. Rzadko używam tego słowa, ale to jest terapia przełomowa. To zupełnie nowy mechanizm, mniejsza toksyczność niż przy chemioterapii.
W jakich przypadkach terapie celowane działają najlepiej?
Nowotwory różnią się liczbą celów molekularnych. W niektórych jest ich bardzo dużo. Sam od lat zajmuję się rakami płuc i piersi. To dobre przykłady na terapię molekularną. Jak zaczynałem 50 lat temu wiedzieliśmy, że rak płuca dzieli się na raka drobnokomórkowego i niedrobnokomórkowego (jest go ok. 85 proc.). Tu wyróżnialiśmy jeszcze płaskonabłonkowy, gruczołowy i wielkokomórkowy. Teraz w raku gruczołowym (najczęstsza postać raka płuca) jest kilkadziesiąt podtypów. Ten rak stał się konglomeratem rzadkich nowotworów. Każdy z nich ma inną mutację aktywującą i każdy leczymy odmiennie.
Jaka jest skala stosowania terapii celowanych w polskiej onkologii?
Udział terapii celowanych systematycznie rośnie. Chemioterapia jest wypierana przez terapie celowane. W raku płuca większość chorych w zaawansowanych stadiach otrzymuje terapie celowane albo immunoterapie.