Obecnie alkohol jest jednym z niewielu towarów, których w Polsce nie można sprzedawać kanałami e-commerce. Wynika to z zapisów ustawy o wychowaniu w trzeźwości, wedle których trunki można sprzedawać jedynie w miejscu, dla którego została wydana koncesja.
Ustawa z poprzedniej epoki
– Ustawa pochodzi jeszcze z lat 80., gdy o internecie mało kto słyszał, nie mówiąc już o zakupach online – podkreśliła Aneta Jóźwicka, dyrektor ds. relacji korporacyjnych na Europę Północną w Diageo Polska i przewodnicząca komitetu ds. społecznej odpowiedzialności Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy, podczas debaty „Sprzedaż alkoholu przez internet. Popularna, ale zabroniona".
– To kolejny polski absurd, z którym branża walczy od lat. Konieczne jest uregulowanie tej kwestii, ponieważ sytuacja nie przystaje do dzisiejszych czasów, a już na pewno nie do czasów pandemii. E-commerce staje się coraz ważniejszym kanałem sprzedażowym, badania pokazują, że coraz więcej klientów będzie się przenosić z tradycyjnych form zakupów w sklepach stacjonarnych właśnie do sklepów internetowych. Tymczasem Polska jest jednym z niewielu krajów w Europie, w których klient nie może do swojego koszyka doklikać jakiegokolwiek alkoholu – uważa dyr. Jóźwicka.
Oprócz Polski sprzedaż alkoholu przez internet nie jest możliwa tylko w Finlandii i Rosji.
Gotowy projekt
Branża zwraca się z apelem, by zmienić przepisy. – To byłoby nie tylko ułatwienie dla konsumentów, ale przede wszystkim umożliwiłoby rozwój małym producentom, którzy nie mogą sobie pozwolić na budowanie własnych dużych sieci dystrybucyjnych ani na umowy z sieciami handlowymi. Dla lokalnych winiarni, piwiarni, gorzelni rzemieślniczych sprzedaż przez internet jest szansą na przedstawienie swojej oferty szerszemu gronu odbiorców i zdobycie nowych klientów. Dla nich byłaby to niezwykle ważna ścieżka rozwoju – zaznaczała dyr. Jóźwicka.