Audytorzy działający w Polsce narzekają na rosnące koszty, coraz większą odpowiedzialność, wysokie kary i brak chętnych do zawodu. Z kolei przedsiębiorstwa narzekają na coraz wyższe ceny za badanie sprawozdań i na to, że niekiedy w ogóle nie są w stanie znaleźć biegłego rewidenta, który spełniałby zaostrzone w ostatnich latach wymagania. W tle mamy zaś liczne skandale finansowe, które rodzą pytanie o jakość przeprowadzanego audytu.

Zdaniem niektórych przedstawicieli rynku sytuację mogłoby poprawić upowszechnienie badania wspólnego. – Takie rozwiązanie funkcjonuje w różnych krajach, a w innych rekomendowane jest do wdrożenia – mówi Monika Kaczorek, wiceprezes Mazars Audyt. Dodaje, że we Francji taki obowiązek wprowadzono dla wszystkich sprawozdań skonsolidowanych, nie tylko dla spółek z segmentu jednostek zainteresowania publicznego (czyli m.in. spółek giełdowych). Audyt wspólny funkcjonuje na tym rynku od lat 60. ubiegłego wieku. Po ostatnich zmianach regulacyjnych badanie wspólne zostało wprowadzone w kilku innych krajach europejskich, m.in. w Niemczech i Hiszpanii.
Z kolei w przypadku Wielkiej Brytanii ciekawą lekturą jest raport komisji ds. konkurencji i rynków analizujący skandale finansowe, do jakich doszło w tym kraju w ostatnich latach. Komisja zaproponowała tam trzy rozwiązania: wzmocnienie roli komitetów audytu, całkowite rozdzielenie rynku doradztwa i audytu oraz wprowadzenie obowiązkowego badania wspólnego dla 350 największych spółek notowanych na giełdzie.
A co z pozostałymi państwami? – Jeśli chodzi o inne rynki, to Komisja Europejska będzie badać i analizować, jakie skutki przyniosło wdrożenie dyrektywy, która weszła w życie kilka lat temu. Rozważane jest, czy nie należałoby wprowadzić dalszych zmian, takich jak skrócenie rotacji i wprowadzenie obowiązkowego badania wspólnego – mówi przedstawicielka Mazars Audyt. Jej zdaniem na wspólny audyt powinno się patrzeć jak na możliwość rozwiązania problemów, które pojawiły się po wejściu w życie nowych przepisów. Teraz wiele dużych spółek ma problem ze znalezieniem jakiegokolwiek biegłego rewidenta. Przepisy są bowiem tak restrykcyjne, że trudno znaleźć audytora gwarantującego spełnienie wymogów dotyczących na przykład wielkości zespołów audytorskich. Wprowadzenie wspólnego audytu rozwiązałoby ten problem.