Do 27 października małe i średnie firmy muszą podpisać umowy o zarządzanie PPK z wybranymi przez siebie instytucjami finansowymi. Obowiązek ten obejmuje niemal 20 tys. średnich firm, które zatrudniają łącznie 2 mln pracowników. Do tego dochodzi 58 tys. małych firm, które łącznie zatrudniają 1,7 mln pracowników.
– Z tych przeszło 75 tys. firm umowy o zarządzanie podpisało już ok. 20 tys. – mówi nam Bartosz Marczuk, wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju, który odpowiada za wdrożenie programu pracowniczych planów kapitałowych. – Widzimy teraz rosnące tempo podpisywania tych umów, firmy podejmują już decyzje o wyborze instytucji do zarządzania PPK, czego spodziewaliśmy się po doświadczeniach pierwszej fali tego programu – dodaje.
W pierwszej fali do PPK przystępowało 3900 największych firm i 3 mln pracowników. – Połączone fale druga dla średnich firm i trzecia dla małych są większym wyzwaniem – przyznaje PFR.
– Skala liczby koniecznych obecnie do zawarcia umów o zarządzanie PPK może być wyzwaniem. I to nie tylko dla przedsiębiorstw, które muszą ściśle przestrzegać terminów zapisanych w ustawie o PPK, notabene zagrożonych drakońskimi karami. Jest to także wyzwanie dla 20, a w sumie już po pierwszej konsolidacji na rynku tylko 19 zarządzających PPK [Pocztylion-Arak PTE ogłosił przejęcie funduszy PPK od Aegon PTE] – mówi dr Marcin Wojewódka, radca prawny, wiceprezes zarządu Instytutu Emerytalnego.
Zwraca on uwagę, że statystycznie na jednego zarządzającego PPK przypada do zawarcia kilka tysięcy umów o zarządzanie. – Oczywiście, dla wielu z tych podmiotów to nie powinien być problem, ale pewnie znajdą się takie, w przypadku których mogą pojawić się kłopoty natury logistycznej. Dlatego żadna ze stron nie powinna zostawiać podpisania umowy o zarządzanie PPK na ostatnią chwilę – przestrzega ekspert Instytutu Emerytalnego.