Giełdowe maluchy wciąż w odwrocie

Giełdowe maluchy wciąż w odwrocie Z funduszy małych i średnich spółek odpływają setki milionów złotych. Dzieje się tak, mimo że nie słabnie zainteresowanie Polaków funduszami inwestycyjnymi, zwłaszcza agresywnymi. Niestety, końca przeceny małych i średnich spółek na GPW nie widać

Aktualizacja: 19.11.2007 02:34 Publikacja: 19.11.2007 02:32

Giełdowe maluchy wciąż w odwrocie

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Zdaniem maklerów i analityków rozpoczynający się właśnie tydzień będzie testem dla uczestników funduszy inwestycyjnych. – Jeśli dojdzie do większych umorzeń, może to wpłynąć na dalszą przecenę małych i średnich spółek – twierdzi makler CDM Pekao Jarosław Ołdakowski. Wiąże się to m.in. z zakończonym właśnie sezonem publikacji raportów kwartalnych.

Wiele mniejszych spółek pokazało wyniki poniżej oczekiwań rynku. Teraz domy maklerskie oraz zarządzający w towarzystwach funduszy inwestycyjnych przeanalizują wyniki i pojawią się nowe rekomendacje oraz przebudowa portfeli. Dlatego, chociaż akcje małych i średnich spółek znacznie w ostatnich miesiącach potaniały, nie oznacza to jeszcze końca spadków.

Zmniejszenie zainteresowania funduszami małych i średnich spółek widoczne jest od końca wakacji. Klienci TFI początkowo nie przestraszyli się letniej przeceny, która rozpoczęła się z końcem czerwca, i nie umarzali jednostek uczestnictwa. Dopiero kiedy dzień po dniu kursy zaczęły spadać, rozpoczęły się umorzenia. Najwięcej środków z funduszy inwestujących w akcje małych i średnich spółek odpłynęło w sierpniu – grubo ponad pół miliarda złotych. Sporo umorzeń było również w październiku, kiedy klienci wycofali ponad 300 mln zł.

Trudno się jednak dziwić takiej postawie inwestorów. Od kiedy wskaźniki mWIG40 oraz sWIG80 zanotowały swoje szczytowe wartości, a więc pod koniec czerwca, do dzisiaj straciły one po 30 proc. Pierwsza fala przeceny giełdowych średniaków i maluchów przypadła na lipiec i pierwszą połowę sierpnia. Kolejną mogliśmy obserwować w ciągu ostatniego miesiąca. Od połowy października warszawskie indeksy małych i średnich spółek straciły mniej więcej po 18 proc. Stopy zwrotu większości funduszy małych i średnich firm za ostatnie trzy miesiące pokazują kilkunastoprocentowe straty.

Niestety, taka ucieczka klientów jest jednym z czynników napędzających spadki notowań na GPW. Wycofując masowo środki, szkodzą oni sami sobie, bo potęgują przecenę. Jeżeli dalej będą się pozbywali jednostek uczestnictwa, trzeba się liczyć z kolejną falą spadków. Najwięcej oczywiście stracili posiadacze jednostek uczestnictwa funduszy małych i średnich firm, którzy kupowali je w okresie ich szczytowej wyceny, czyli właśnie wiosną i na początku lata. Dla porównania w lipcu do tzw. funduszy MiŚ wpłacono 1,5 mld zł, a w maju rekordowe ponad 2 mld.Co ciekawe klienci TFI, którzy ostatnie spadki na giełdzie odczuli na własnych kieszeniach, nie rezygnują jednak z inwestowania poprzez fundusze. Wielu z nich przenosi środki do innych produktów, w tym również agresywnych. Ostatnio sporym wzięciem cieszą się fundusze lokujące w papiery spółek zagranicznych. Licząc od stycznia, wpływał na ich konta co piąty złoty, łącznie ponad 7 mld zł z 33 mld wpłaconych do polskich funduszy w tym roku – wynika z danych Analiz Online. W minionym miesiącu były to już dwie trzecie z 1,8 mld zł wpłaconych do funduszy środków.

Tymczasem liczba funduszy małych i średnich spółek rośnie. Klienci polskich TFI mają obecnie do wyboru ponad 15 produktów lokujących w papiery MiŚ w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej. Tylko jesienią dołączyło kilka kolejnych. W szczytowym momencie, czyli na koniec lipca, zgromadziły one 9,3 mld zł. Obecnie wartość aktywów funduszy MiŚ skurczyła się do 7,8 mld zł (stan na koniec października).

Zdaniem ekspertów z Fortis Investments analitycy zakładali zbyt długotrwały tak dynamiczny wzrost zysków MiŚ spółek, mimo że utrzymanie takiej dynamiki w długim terminie nie jest możliwe. Zdaniem Marii Polycarpou, szefa Centrum Inwestycyjnego Fortis Investments w Londynie odpowiedzialnej za inwestycje na europejskim rynku małych spółek, znalezienie przedsiębiorstw dających ponadprzeciętne zyski jest dziś bardzo trudne, ale możliwe. Ważne są fundamenty, to, w jakiej branży działa firma i jak jest zarządzana. Strzałem w dziesiątkę są zwykle inwestycje w niszowe, ale wyróżniające się w swojej branży spółki.

Zdaniem ekspertów Fortisa takich rodzynków jest dużo w Norwegii i Grecji oraz w Europie Południowo-Wschodniej (Turcja, Rumunia). Możliwe więc, że karierę będą robić fundusze lokujące w małe i średnie spółki, ale za granicą, które nie były tak przewartościowane jak u nas.

Utrzymująca się od tego czasu słaba koniunktura na rynkach spowodowała jednak, że ich aktywa w ciągu dwóch miesięcy zmalały o ponad 1,5 mld zł. Od czasu szczytów na przełomie czerwca i lipca giełdowe indeksy małych i średnich spółek straciły po 30 proc.

Zdaniem maklerów i analityków rozpoczynający się właśnie tydzień będzie testem dla uczestników funduszy inwestycyjnych. – Jeśli dojdzie do większych umorzeń, może to wpłynąć na dalszą przecenę małych i średnich spółek – twierdzi makler CDM Pekao Jarosław Ołdakowski. Wiąże się to m.in. z zakończonym właśnie sezonem publikacji raportów kwartalnych.

Wiele mniejszych spółek pokazało wyniki poniżej oczekiwań rynku. Teraz domy maklerskie oraz zarządzający w towarzystwach funduszy inwestycyjnych przeanalizują wyniki i pojawią się nowe rekomendacje oraz przebudowa portfeli. Dlatego, chociaż akcje małych i średnich spółek znacznie w ostatnich miesiącach potaniały, nie oznacza to jeszcze końca spadków.

Pozostało 85% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli