Część analityków przewiduje, że polską giełdę czeka okres bessy. Pierwsze jej symptomy już widać. – Dobre lata na giełdzie i tak trwały bardzo długo. Nikt się nie spodziewał, że fundusze emerytalne wypracują tak wysokie stopy zwroty od początku istnienia. Nie bez znaczenia jest to, że dotychczas OFE nie odczuły bessy – mówi „Rz” jeden z zarządzających dużym funduszem.
Ostatnia bessa, związana z pęknięciem bańki internetowej, nie była bardzo dotkliwa dla inwestycji OFE, ale wówczas ich aktywa nie były wysokie. Poza tym fundusze mogły zarobić na rynku obligacji. Gdyby teraz pojawiła się bessa, przyniosłaby o wiele większe spustoszenie. Oszczędności Polaków zgromadzone w OFE przekraczają już 138 mld zł, a przy rosnących stopach procentowych zarządzający nie zarobią zbyt dużo na obligacjach. Spadki na giełdzie, trwające rok czy nawet dwa lata, nie mają większego znaczenia dla młodych uczestników II filara. Inaczej rzecz się ma ze starszymi klientami OFE, którym już niewiele czasu zostało do przejścia na emeryturę. Pierwsi klienci funduszy zaczną pobierać świadczenie już w 2009 r. Ewentualne spadki na giełdzie w 2008 r. mogą doprowadzić do znacznego uszczuplenia ich oszczędności. Dobrze obrazuje to listopad, gdy giełda notowała spadek, a aktywa OFE stopniały o ponad 4 mld zł. Bessa niewątpliwie więc zmniejszyłaby wysokość świadczeń z II filara dla najstarszych klientów OFE. Co istotne, można było tego uniknąć. Jak? Gdyby powstały – jak wcześniej zakładano – fundusze zróżnicowane ze względu na wiek oszczędzających.
Ustawodawca, tworząc ustawę o OFE, zapisał, że towarzystwa emerytalne zarządzają jednym funduszem tylko do pewnego czasu. Od stycznia 2005 r. ich liczba miała wzrosnąć do dwóch – A i B. Drugi z nich (B) miał być przeznaczony dla osób, które ukończą 50 lat. Jego celem była ochrona zgromadzonego przez oszczędzającego kapitału. Miał bezpiecznie lokować pieniądze.
Wprowadzenie funduszu B wymagało szczegółowych zapisów w prawie, które nie pojawiły się przed 2005 r., a te, które już były w ustawie, uchylono. – To bardzo istotna sprawa, by objąć ochroną oszczędności osób, którym niewiele czasu zostało do przejścia na emeryturę – przyznaje Agnieszka Chłoń-Domińczak, dyrektor departamentu analiz i prognoz ekonomicznych w resorcie pracy.
Ministerstwo pracy pod rządami poprzedniczki zapowiedziało, że zajmie się funduszami B po uregulowaniu wypłat środków z II filara. – Dla obecnego rządu utworzenie funduszy B powinno być kolejnym ważnym tematem – mówią nasi rozmówcy.