– Prognoza ministerstwa wynika z dokładnych danych dotyczących rynku paliw, ale tym razem nieco zaniżone są ceny żywności – uważa Janusz Jankowiak, główny ekspert Polskiej Rady Biznesu.
Pierwszym sygnałem tego, że inflacja może utrzymać się na takim samym poziomie jak w grudniu, były dane GUS na temat grudniowego wzrostu płac i sprzedaży detalicznej. One też były niższe od przewidywanych.
Prognozę skomentowali członkowie Rady Polityki Pieniężnej. Na prognozę inflacyjną czekali wszyscy, którzy zastanawiają się, ile razy w tym roku zostaną podniesione stopy procentowe. – Dalsze zaostrzanie polityki monetarnej jest niezbędne, ale może wystarczy jedna podwyżka stóp procentowych – stwierdziła Halina Wasilewska-Trenkner.
Była wiceminister finansów dodała jednak: – Nie wiadomo, czy ta prognoza zmienia obraz polityki monetarnej, bo ceny to nie wszystko, są inne czynniki wzmacniające presję inflacyjną: płace i wydajność pracy.
Marian Noga, inny członek RPP, uważa zaś, że choć w najbliższych miesiącach będzie malał wpływ czynników podażowych na inflację, to jednak jej wskaźnik netto będzie rósł. Stopa referencyjna NBP w takiej sytuacji też powinna wzrosnąć – do 5,75 proc. (obecnie wynosi 5,25 proc.). – Według NBP inflacja na koniec roku może wynieść nawet 3,7 proc. i wszystko zależy od tego, jaki będzie wpływ cen paliw i żywności. Tego nie można przewidzieć – skonstatował.