W pierwszym kwartale 2008 r. wzrost gospodarczy był wyższy od prognozowanego i wyniósł 6,1 proc. Ale większość analityków uważa, że kolejne miesiące roku nie przyniosą już tak dobrych wyników. Osłabnąć mogą głównie eksport oraz inwestycje. Chociaż im dalej w przyszłość, tym bardziej rozbieżne prognozy. – Bardzo trudno powiedzieć, co w 2009 r. stanie się z gospodarką światową. Nie zgadzam się z opinią, że spowolnienie będzie krótkotrwałe i płytkie – mówi Łukasz Tarnawa, główny ekonomista PKO BP.

Mimo wszystko ten rok powinien być jeszcze dobry. Najbardziej pesymistyczne prognozy mówią o wzroście PKB w całym 2008 r. na poziomie 4,9 proc. Większość polskich ekonomistów uważa jednak, że będzie to powyżej 5 proc. Łukasz Tarnawa twierdzi, że wzrost gospodarczy tylko nieznacznie przekroczy tę granicę, natomiast ekonomiści Fortis Banku wierzą, że dynamika PKB może zmieścić się nawet w przedziale 5,5 – 6 proc.

Gorzej przedstawiają się prognozy na przyszły rok. Piotr Kalisz, ekonomista Citibanku, twierdzi, że w 2009 r. wzrost może spowolnić do 4,3 proc. W ocenie ekspertów z MFW będzie to 4,5 proc. Ale już np. ekonomiści fundacji CASE, z dr. Maciejem Krzakiem na czele, uważają, że w 2009 r. osiągalne jest 5,5 proc. wzrostu. Ich zdaniem spowolnienie gospodarki światowej będzie przejściowe i w przyszłym roku globalny PKB przyspieszy. Najtrwalszym fundamentem polskiej gospodarki w najbliższych kwartałach pozostaną zapewne konsumenci. – Wsparciem dla konsumpcji w pierwszym kwartale były szybko rosnące płace, waloryzacja emerytur i rent oraz wprowadzona z początkiem roku druga obniżka składki rentowej – komentuje Monika Kurtek, ekonomistka BPH. Przy znacznym wzroście płac trudno oczekiwać znaczącego zmniejszenia dynamiki wydatków na zakupy w tym i przyszłym roku.

Większa niepewność dotyczy inwestycji. Coraz gorsze perspektywy światowej gospodarki, słaba koniunktura na GPW oraz rosnące stopy procentowe mogą zniechęcić przedsiębiorców do nowych projektów. W pierwszym kwartale inwestycje wzrosły o 15,7 proc. rok do roku, czyli nieznacznie mniej niż w czwartym kwartale 2007 r., kiedy ich przyrost sięgnął 17,6 proc. Najtrudniej zaś przewidzieć, co się będzie działo z eksportem. W pierwszych miesiącach roku polscy eksporterzy radzili sobie nadspodziewanie dobrze mimo bardzo silnego złotego. Ale wielu ekonomistów przypomina, że w pierwszych miesiącach roku koniunktura w strefie euro, która jest głównym partnerem handlowym Polski, była jeszcze całkiem dobra. W kolejnych miesiącach prawdopodobnie znacząco osłabnie, co odbije się na sprzedaży zagranicznej polskich firm.