Zamożni jak nigdy

W 2015 roku mamy być nawet o połowę bogatsi niż w 2005. Nie dotyczy to wszystkich regionów Polski. Wschód pozostanie ubogim sąsiadem Zachodu

Publikacja: 04.08.2008 03:59

Zamożni jak nigdy

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Statystycznym wyrazem poziomu wzrostu zamożności społeczeństw jest PKB w przeliczeniu na jednego mieszkańca. W 2015 r. ten wskaźnik wynieść ma 75 proc. unijnej średniej, a w 2020 r. – nawet prawie 80 proc.– wyliczył ostatnio Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową (IBnGR) w ekspertyzie przygotowanej na zlecenie Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. W 2005 r. wynosił on raptem 50 proc., co stawiało nas na ostatnich miejscach wśród krajów UE.

Największy, wprost imponujący skok mają wykonać regiony już dziś postrzegane jako bogate – Mazowsze (122 proc. unijnej średniej w 2015 r.), Dolny Śląsk, Pomorze, Małopolska, Śląsk i Wielkopolska. Dobrobyt Małopolan może się zwiększyć nawet o 60 proc. – z 44 do 71 proc.

– To nie jest tylko papierowy wskaźnik bogactwa – mówi Marcin Peterlik z IBnGR. – PKB per capita to odzwierciedlenie poziomu dochodów mieszkańców, konsumpcji, inwestycji, ogólnie – poziomu życia. To wynik rozwoju przedsiębiorstw, nowych miejsc pracy, wzrostu wynagrodzeń itp. Oczywiście przeciętny mieszkaniec nie odczuwa liczb, nie odczuwa wzrostu PKB, ale odczuwa wszystko, co składa się na ten wzrost – wyjaśnia Peterlik.

Jednak nie wszyscy mieszkańcy Polski mogą liczyć na tak szybki postęp. Niestety, te regiony, które obecnie są stosunkowo biedne, mają także najwolniej się rozwijać. Najgorzej ma być w woj. świętokrzyskim, gdzie wskaźnik dobrobytu ma wzrosnąć o niecałe 12 punktów procentowych – z 38,2 proc. w 2005 r. do 50 proc. unijnej średniej w 2015 r. – Tak się na pewno nie stanie. Nie dopuścimy do tego – zdecydowanie mówi Marcin Perz, wicemarszałek woj. świętokrzyskiego.

Marszałek zna niekorzystne dla regionu prognozy i postanowił im przeciwdziałać. Stąd pomysł na pobudzenie przedsiębiorczości. Z 960 mln euro, jakie województwo otrzymało w ramach pomocy UE na lata 2007 – 2013, aż 140 mln zł zostało przeznaczonych na ten cel. Co więcej, całość ma być uruchomiona jeszcze w tym roku, tak by jak najszybciej powstało jak najwięcej miejsc pracy, nowych inwestycji. – Jestem pewien, że to przyniesie skutek – deklaruje marszałek Perz.

W przyspieszeniu rozwoju województwa opolskiego zdeterminowany jest też jego marszałek Józef Sebesta. – Chcemy zdobyć jak najwięcej inwestycji zagranicznych – wyjaśnia „Rz” swoją strategię. Dotychczas Opolszczyzna była ziemią zapomnianą przez inwestorów, ich aktywność objawiała się w sąsiednich regionach – na Dolnym Śląsku oraz Śląsku. Teraz inwestycje mają, zdaniem Sebesty, dotrzeć także do Opola.

– Prowadzimy rozmowy z dużym koncernem – ujawnia marszałek. Akcja nosi nazwę Balon, poprzednia – Bizon, czyli ściągnięcie do Opola Mercedesa, zakończyła się fiaskiem. Firma wybrała Węgry.

Czy działania władz samorządowych mogą zmienić prognozy? – Jeśli nikt nic nie robi, to może być tylko gorzej – zauważa Peterlik z IBnGR. – Ale rozwój regionów jest w pewien sposób zdeterminowany przez ich wielkość, zdolności absorpcyjne, potencjał ludzi itp. – dodaje jednak sceptycznie.Prognozy IBnGR pokazują też, że w 2015 r. jeszcze bardziej wzrośnie rozdźwięk między zamożnością tych bogatych i tych biednych regionów.

W 2005 r. średni przychód na Mazowszu był 2,3 razy wyższy niż na Lubelszczyźnie. Dziesięć lat później różnica sięgnie już 2,6. Nie pomogą nawet ogromne nakłady z UE. Biedne regiony dostają najwięcej, właśnie ze względu na swoje „zacofanie” w ramach regionalnych programów, a dodatkowo pięć regionów Polski Wschodniej otrzymało 2,2 mld euro. Wedle szacunków Instytutu, najbiedniejsze dziś woj. lubelskie pozostanie w 2015 najmniej zamożne (47,3 proc. średniego unijnego bogactwa).

Statystycznym wyrazem poziomu wzrostu zamożności społeczeństw jest PKB w przeliczeniu na jednego mieszkańca. W 2015 r. ten wskaźnik wynieść ma 75 proc. unijnej średniej, a w 2020 r. – nawet prawie 80 proc.– wyliczył ostatnio Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową (IBnGR) w ekspertyzie przygotowanej na zlecenie Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. W 2005 r. wynosił on raptem 50 proc., co stawiało nas na ostatnich miejscach wśród krajów UE.

Największy, wprost imponujący skok mają wykonać regiony już dziś postrzegane jako bogate – Mazowsze (122 proc. unijnej średniej w 2015 r.), Dolny Śląsk, Pomorze, Małopolska, Śląsk i Wielkopolska. Dobrobyt Małopolan może się zwiększyć nawet o 60 proc. – z 44 do 71 proc.

Pozostało 81% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli