– Po raz pierwszy powiem, że mój rząd będzie dążył do tego, abyśmy weszli do strefy euro w 2011 roku. Będzie to sprawa trudna, ale możliwa – zadeklarował wczoraj Donald Tusk, otwierając Forum Ekonomiczne w Krynicy. Jednym z głównych organizatorów imprezy jest „Rzeczpospolita”.
Do tej pory premier zapowiadał, że w 2011 roku Polska ma być gotowa na wejście do strefy euro. Dziś euro obowiązuje w 15 państwach, a od stycznia dołączy do nich Słowacja.
To pierwsza tak mocna deklaracja szefa polskiego rządu – oceniają ekonomiści. Ale wątpią, czy zastąpienie złotego przez euro w 2011 roku będzie realne. – Traktuję to jako deklarację, która raczej nie zostanie spełniona – uważa Piotr Kalisz, ekonomista banku Citi Handlowy.
Tym bardziej że do przyjęcia euro konieczna może być zmiana konstytucji. Dotychczasową rolę NBP musiałby przejąć Europejski Bank Centralny. – Nie wykluczamy referendum w sprawie euro i zmian w ustawie zasadniczej – powiedział wczoraj minister finansów Jacek Rostowski.
Dodatkowo przed przyjęciem euro złoty powinien przez dwa lata przebywać w tzw. wężu walutowym (ERM2), w którym kurs może się wahać o plus minus 15 proc. od określonego poziomu.