Brytyjski nadzór finansowy może zbadać, czy raport banku JP Morgan o polskiej walucie kierowany do brytyjskich inwestorów był wiarygodny – dowiedziała się „Rz”.
Analitycy amerykańskiego banku inwestycyjnego ostrzegli w nim, że polska waluta jest obarczona większym ryzykiem niż węgierska. – Polska wydaje się mieć mniejszą poduszkę (poziom rezerw – przyp. red.) niż Węgry i w razie kryzysu zostałaby prawie bez rezerw – stwierdzili specjaliści w raporcie. Wyliczyli, że po spłacie krótkoterminowego zadłużenia zostałoby nam zaledwie 4,5 mld dolarów. W ich ocenie w tej sytuacji nasz kraj miałby problemy z uzyskaniem finansowania.
– Wiarygodność banków inwestycyjnych istotnie zmalała w świetle wydarzeń na amerykańskim rynku – powiedziała wiceminister finansów Katarzyna Zajdel-Kurowska w wywiadzie dla „Rz” i Radia PiN. Dodała, że raport JP Morgan został oparty na nieprawdziwych danych. Nie była jednak w stanie ocenić, czy mogła to być próba ataku spekulacyjnego na polską walutę. – Nie chciałabym iść aż tak daleko. Ale powinny to zbadać odpowiednie instytucje nadzorcze – wyjaśniła wiceminister. – Poprzez polski nadzór uruchomimy kanały, aby tę sprawę wyjaśnić.
Zdaniem Stanisława Kluzy, szefa KNF, zarówno z punktu widzenia reputacji instytucji firmującej raport, jak i skutków rynkowych, ważne jest, aby dokumenty były profesjonalne. Kluza nie potwierdził jednak, czy podjął już kroki w celu wyjaśnienia sprawy. Także brytyjski nadzór finansowy nie chce zabierać głosu na ten temat. Nie chce jej komentować również David Wells z JP Morgan.
Od początku tygodnia złoty powoli odrabiał straty i wydawało się, że do poziomu 4 zł/euro szybko nie powróci. Katarzyna Zajdel-Kurowska wyjaśniła, iż osłabienie naszej waluty nie miało nic wspólnego z fundamentami gospodarki.