O kryzysie finansowym i jego konsekwencjach rozmawiali wczoraj uczestnicy szczytu Grupy Wyszehradzkiej w Warszawie. Premier Donald Tusk zadeklarował, że będzie ściśle współpracował z rządami państw regionu. – Jestem w kontakcie z premierem Rumunii. Nie wykluczam także telefonu lub spotkania z moim odpowiednikiem w Bułgarii – powiedział premier. – To są te kraje, które mają wspólne powody, aby domagać się więcej uczciwych reguł.
Tusk dodał, że sposobem na szybsze przezwyciężenie skutków kryzysu finansowego jest większa integracja Unii. – Gdybym miał nadać tytuł rządowemu stanowisku na piątkowy szczyt UE, byłoby to: „Więcej Europy” – zapowiedział premier. – To oznacza, z punktu widzenia takich krajów jak Polska, starania o szybkie przystąpienie do strefy euro, aby w dającej się przewidzieć przyszłości Polska była lepiej zabezpieczona przed skutkami kryzysu i żeby miała większy wpływ na to, jak Europa zachowuje się w czasie kryzysu – tłumaczył szef rządu.
[srodtytul]Przed unijnym szczytem[/srodtytul]
Ministrowie finansów 27 państw członkowskich spotkali się wczoraj w Brukseli, by przygotować propozycje na nadzwyczajny szczyt unijnych przywódców 7 listopada. Polskę będzie tam reprezentował prezydent Lech Kaczyński. Po akceptacji przez głowy państw wspólny europejski plan budowy nowej architektury finansowej zawiozą w połowie miesiąca do Waszyngtonu przywódcy czterech (lub pięciu) państw UE, którzy będą uczestniczyć w światowym szczycie G20: krajów najbogatszych i najszybciej rozwijających się. Polska popiera unijne propozycje.
– Najlepszą metodą na ograniczenie skutków kryzysu finansowego dla Polski jest ograniczenie jego efektów globalnych – powiedział wczoraj dziennikarzom minister finansów Jacek Rostowski. Według niego polska gospodarka nie znajduje się w szczególnej sytuacji i nie potrzebuje dodatkowych mechanizmów obrony. – Mamy mocne fundamenty. Jeśli dochodzi do zachwiania kursu, to szybko się on koryguje – mówił Rostowski. Jego zdaniem Polska nie potrzebuje żadnych gwarancji, ale na inwestorów dobrze mogą działać informacje, że istnieją specjalne bufory. Takie jak unijny fundusz wsparcia bilansu płatniczego krajów UE, którego wartość podniesiono wczoraj z 12 do 25 mld euro (6 mld euro przypadnie Węgrom) czy tworzony właśnie przez MFW mechanizm szybkich linii kredytowych wart 120 mld dolarów.
– Nasza sytuacja jest lepsza niż wielu krajów Europy Zachodniej. Komisja Nadzoru Finansowego bada sytuację. Bankom kapitału nie brakuje – przekonywał minister.