Ustawa o kompensacji określająca tryb sprzedaży stoczniowego majątku i wypłaty odszkodowań dla pracowników Gdyni i Szczecina jest jeszcze niegotowa, choć ponad tydzień temu Sejm uchwalał ją w ekspresowym tempie (zaledwie trzy dni).
Wciąż uwzględniane są uwagi zarówno związkowców, jak i Komisji Europejskiej. W poniedziałek i wtorek o specustawie dyskutowali do późnego wieczora senatorowie, jutro ich poprawkami ma zająć się sejmowa komisja skarbu. W piątek specustawa stoczniowa ma zostać ostatecznie przyjęta przez sejm.
Tymczasem, aby stocznie mogły dalej funkcjonować, nowe przepisy muszą wejść w życie najpóźniej 1 stycznia przyszłego roku. Uwzględniając vacatio legis, prezydent ma więc czas na jej podpisanie do 24 grudnia.
– Jeśli ustawa nie zostanie zaakceptowana w tym terminie, zawetowana lub skierowana do Trybunału Konstytucyjnego, istnieje realne zagrożenie, że w styczniu zarządy stoczni będą zmuszone składać wnioski o upadłość – mówi „Rz” Zdzisław Gawlik, wiceminister skarbu. – Zgodnie z wytycznymi KE, ani Skarb Państwa, ani Agencja Rozwoju Przemysłu nie mają już narzędzi do finansowania ich działalności. Na mocy ustawy w styczniu mają być wypłacone m.in. grudniowe wynagrodzenia dla pracowników zakładów – ze środków Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.
Poza tym – jak zaznacza Gawlik – każde opóźnienie oznacza też poślizg w realizacji napiętego harmonogramu, zgodnie z którym stoczniowy majątek musi zostać sprzedany najpóźniej do 6 czerwca 2009 r.