Ukraina szuka ratunku w Europie

Wschodni konflikt gazowy odbił się na dostawach gazu do Polski. Krajowi odbiorcy nie mają powodów do obaw. Dodatkowy surowiec płynie przez Białoruś

Publikacja: 03.01.2009 02:30

Prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko

Prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko

Foto: AFP

Choć do Polski przez Ukrainę trafia o 6 proc. gazu mniej niż powinno, to jednak w sumie nasz kraj odbiera tyle rosyjskiego surowca, ile zamówił dzięki zwiększeniu dostaw przez Białoruś. Jak zapewnia PGNiG, odbiorcy gazu w kraju nie mają problemów z zaopatrzeniem.

Rosyjski koncern Gazprom jest głównym dostawcą surowca dla Polski. PGNiG ma podpisaną z nim wieloletnią umowę na dostawy ok. 8 mld m sześc. rocznie, a poza tym kupuje ok. 2 – 2,5 mld m sześc. od spółki RosUkrEnergo – w połowie należącej do Gazpromu.

Elementem stabilizacji zaopatrzenia Polski w gaz są krajowe magazyny. Jak przyznaje ich właściciel – Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo – wypełnione są w ponad 80 proc. W sześciu obiektach można przechowywać w sumie 1,66 mld m sześc. gazu. Dla porównania w Polsce roczne zużycie surowca wynosi ponad 13,5 mld m sześć.

Magazyny wypełniane są latem, a zaczynają być wykorzystywane zimą, gdy wzrasta popyt. PGNiG ma plan rozbudowy obiektów, który w znacznej części chce zrealizować w ciągu trzech lat. W 2012 r. w Polsce będzie można zmagazynować prawie 2,7 mld m sześc. gazu.

W piątek rzecznik Gazpromu Siergiej Kyprianow powiedział, że 1,5 mld dol., które zapłaciła Ukraina za gaz dostarczony w listopadzie i grudniu, wpłynie na konto rosyjskiego koncernu dopiero 11 stycznia, po prawosławnych świętach Bożego Narodzenia. Opóźnienie oznacza wzrost wartości karnych odsetek od zaległych płatności z 450 do 614 mln dol.

Po czwartkowym wstrzymaniu dostaw prezydent Wiktor Juszczenko w liście do przywódców Europy i USA przypomniał, że Ukraina wywiązała się z zobowiązań wobec Gazpromu.

„Kierujemy się ustaleniami zawartymi w memorandum międzyrządowym z 2008 r., które przewiduje, że od 1 stycznia 2009 r. Gazprom i ukraiński Naftogaz przejdą na bezpośrednie kontrakty w sprawie dostaw gazu i jego tranzytu przez terytorium Ukrainy. Przechodzenie do cen rynkowych i stawek tranzytu ma się odbywać etapami, w ciągu najbliższych trzech lat” – napisał Juszczenko.

W piątek do Unii Europejskiej udała się delegacja ukraińskiego MSZ, Ministerstwa Paliw i Energetyki i spółki paliwowej Naftogaz. – Cała nasza nadzieja w Europie. W jej reakcji na szantaż rosyjskiego monopolisty, który nie przestrzega reguł rynkowych – powiedział „Rz” Ołeksandr Hudyma, doradca premier Julii Tymoszenko ds. energetyki.

Jeszcze w środę Gazprom zaoferował Ukrainie 250 dol. za 1000 metrów sześc. gazu bez zmiany taryf tranzytowych. Kijów odpowiedział, że może płacić po 235 dol., zaś stawka tranzytowa ma wzrosnąć do 1,8 dol.

Zaledwie po 24 godzinach stawka wzrosła już prawie dwukrotnie. – Bruksela na pewno była w szoku, gdy dowiedziała się o 418 dolarach za 1000 metrów sześc. – co nie ma żadnego uzasadnienia – mówi Hudyma.

Skutki gazowej wojny odczuwa nie tylko Polska. Rumunia poinformowała, że w piątek dostawy gazu spadły ze zwykłych 10 mln m sześc. do 3 mln. Rumuni pokrywają deficyt z zapasów. Na spadek dostaw narzekali w piątek również Węgrzy. Po stwierdzeniu kłopotów z zaopatrzeniem przedstawiciele Czech, które obejmują prezydencję Unii, zaapelowali do Rosji i Ukrainy o normalizację stosunków, tak aby nie cierpieli z ich powodu odbiorcy gazu z państw Unii Europejskiej.

[ramka][b]Rezerwy strategiczne gazu w Polsce[/b]

Importerzy gazu muszą utrzymywać obowiązkowe zapasy tego surowca w minimalnej wysokości jego średniego 30-dniowego importu. Zapasy te trzeba magazynować wyłącznie na terenie Polski. Importerzy, firmy przesyłowe i dystrybutorzy gazu muszą opracować procedury na wypadek zarówno wstrzymania importu gazu, jak i nagłego wzrostu jego zużycia w kraju. Zapasami gazu dysponuje minister gospodarki, co oznacza, że operator systemu przesyłowego może je uruchomić tylko za zgodą urzędników. Gdy interwencje te nie pomogą, minister gospodarki może nawet wprowadzić ograniczenia w poborze gazu, choć jedynie dla przemysłu.

[/ramka]

Choć do Polski przez Ukrainę trafia o 6 proc. gazu mniej niż powinno, to jednak w sumie nasz kraj odbiera tyle rosyjskiego surowca, ile zamówił dzięki zwiększeniu dostaw przez Białoruś. Jak zapewnia PGNiG, odbiorcy gazu w kraju nie mają problemów z zaopatrzeniem.

Rosyjski koncern Gazprom jest głównym dostawcą surowca dla Polski. PGNiG ma podpisaną z nim wieloletnią umowę na dostawy ok. 8 mld m sześc. rocznie, a poza tym kupuje ok. 2 – 2,5 mld m sześc. od spółki RosUkrEnergo – w połowie należącej do Gazpromu.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem