Kryzys spowodował, że fiskus nie zarabia już na podatku Belki tyle, ile jeszcze rok czy dwa lata temu. Czasy, kiedy wpływy z daniny za sprzedaż akcji czy przychodów z odsetek sięgały 3,7 – 4,2 mld zł, minęły.
Już w ubiegłym roku zakładane dochody z podatku Belki na poziomie 4,7 mld zł okazały się o 0,5 mld zł przeszacowane. W tym może być jeszcze gorzej. Resort finansów założył, że z samego ryczałtu od przychodów z odsetek bankowych dostanie 2,9 mld zł, tymczasem po półroczu w budżecie znalazło się zaledwie 1,17 mld zł. – Nie sądzę, aby Polacy masowo zwiększali swoje oszczędności w drugim półroczu tego roku, bo cały czas sporo wydają na konsumpcję – ocenia Jarosław Janecki, główny ekonomista Société Générale. – Wpływy podatkowe z ryczałtu nie wzrosną też na skutek podniesienia oprocentowania, bo jesteśmy aktualnie w fazie zmniejszania stóp procentowych. Z kolei banki raczej nie będą już między sobą walczyć o depozyty.
Janecki uważa, że jeśli do kasy państwa w drugiej połowie roku wpłynie kolejne 1,1 mld zł, to będzie bardzo dobrze. Niestety, należy się raczej liczyć ze spadkiem dynamiki dochodów.
Znacznie lepiej wygląda sytuacja w przypadku opodatkowania dochodów ze sprzedaży akcji. W tym przypadku fiskus niemal osiągnął zakładaną kwotę 1,35 mld zł, bo po sześciu miesiącach ściągnięto już prawie 1,2 mld zł. Jednak w przeciwieństwie do ryczałtu od odsetek bankowych, które do budżetu trafiają w miarę równomiernie przez cały rok, giełdowi inwestorzy rozliczają podatek od przychodów ze sprzedaży akcji w cyklu rocznym. To, co już wpłynęło od podatników, jest wynikiem rozliczeń za rok 2008.
Z zeznań PIT-38 wynika, że blisko 243,4 tys. Polaków zarobiło rok temu na giełdzie ponad 6,1 mld zł. Oznacza to w porównaniu z poprzednim rokiem spadek o połowę. Za 2007 rok bowiem podatek z tego tytułu wpłaciło 297,8 osoby. Ich dochód sięgnął aż 11,1 mld zł, co przełożyło się na wpływy do kasy państwa w wysokości 2,1 mld zł.