Reklama
Rozwiń

Podatek Belki nie pomoże załatać dziury w budżecie

Przeszacowane wpływy z podatku od dochodów kapitałowych. Zamiast 4,25 mld zł do kasy państwa może trafić z tego tytułu o miliard złotych mniej

Publikacja: 05.08.2009 05:31

Podatek Belki nie pomoże załatać dziury w budżecie

Foto: Fotorzepa, Bosiacki Roman Bos Roman Bosiacki

Kryzys spowodował, że fiskus nie zarabia już na podatku Belki tyle, ile jeszcze rok czy dwa lata temu. Czasy, kiedy wpływy z daniny za sprzedaż akcji czy przychodów z odsetek sięgały 3,7 – 4,2 mld zł, minęły.

Już w ubiegłym roku zakładane dochody z podatku Belki na poziomie 4,7 mld zł okazały się o 0,5 mld zł przeszacowane. W tym może być jeszcze gorzej. Resort finansów założył, że z samego ryczałtu od przychodów z odsetek bankowych dostanie 2,9 mld zł, tymczasem po półroczu w budżecie znalazło się zaledwie 1,17 mld zł. – Nie sądzę, aby Polacy masowo zwiększali swoje oszczędności w drugim półroczu tego roku, bo cały czas sporo wydają na konsumpcję – ocenia Jarosław Janecki, główny ekonomista Société Générale. – Wpływy podatkowe z ryczałtu nie wzrosną też na skutek podniesienia oprocentowania, bo jesteśmy aktualnie w fazie zmniejszania stóp procentowych. Z kolei banki raczej nie będą już między sobą walczyć o depozyty.

Janecki uważa, że jeśli do kasy państwa w drugiej połowie roku wpłynie kolejne 1,1 mld zł, to będzie bardzo dobrze. Niestety, należy się raczej liczyć ze spadkiem dynamiki dochodów.

Znacznie lepiej wygląda sytuacja w przypadku opodatkowania dochodów ze sprzedaży akcji. W tym przypadku fiskus niemal osiągnął zakładaną kwotę 1,35 mld zł, bo po sześciu miesiącach ściągnięto już prawie 1,2 mld zł. Jednak w przeciwieństwie do ryczałtu od odsetek bankowych, które do budżetu trafiają w miarę równomiernie przez cały rok, giełdowi inwestorzy rozliczają podatek od przychodów ze sprzedaży akcji w cyklu rocznym. To, co już wpłynęło od podatników, jest wynikiem rozliczeń za rok 2008.

Z zeznań PIT-38 wynika, że blisko 243,4 tys. Polaków zarobiło rok temu na giełdzie ponad 6,1 mld zł. Oznacza to w porównaniu z poprzednim rokiem spadek o połowę. Za 2007 rok bowiem podatek z tego tytułu wpłaciło 297,8 osoby. Ich dochód sięgnął aż 11,1 mld zł, co przełożyło się na wpływy do kasy państwa w wysokości 2,1 mld zł.

Nic dziwnego, skoro w niektórych regionach dochody ich mieszkańców z giełdy spadły trzykrotnie. Z ankiety ”Rz” przeprowadzonej wśród izb skarbowych w całej Polsce wynika, że w porównaniu z 2007 r. gwałtownie wzrosła liczba podatników, którzy na giełdzie stracili.

W Podlaskiem na przykład podatników, którzy zarobili, grając na giełdzie, było o jedną trzecią mniej niż przed rokiem, łączny zaś dochód mieszkańców regionu z obrotu akcjami wyniósł 81,7 mln zł – o 75 proc. mniej niż w 2007 r. Wówczas bowiem podatnicy zarobili na giełdzie 322,6 mln zł. Bardzo dotkliwe były też straty tych, którym się nie wiodło – sięgnęły one 160,3 mln zł, rok wcześniej zaś 105,5 mln zł.

Aż pięciokrotnie wzrosły straty giełdowych graczy w województwie łódzkim. W warmińsko-mazurskim i śląskim dochody z parkietu skurczyły się o połowę.

Zdaniem Ryszarda Petru z BRE Banku rząd nie powinien bazować na dochodach, które są aż tak bardzo zmienne. – Wpływy z podatku Belki znacznie trudniej oszacować niż PKB – tłumaczy ekonomista.

Kryzys spowodował, że fiskus nie zarabia już na podatku Belki tyle, ile jeszcze rok czy dwa lata temu. Czasy, kiedy wpływy z daniny za sprzedaż akcji czy przychodów z odsetek sięgały 3,7 – 4,2 mld zł, minęły.

Już w ubiegłym roku zakładane dochody z podatku Belki na poziomie 4,7 mld zł okazały się o 0,5 mld zł przeszacowane. W tym może być jeszcze gorzej. Resort finansów założył, że z samego ryczałtu od przychodów z odsetek bankowych dostanie 2,9 mld zł, tymczasem po półroczu w budżecie znalazło się zaledwie 1,17 mld zł. – Nie sądzę, aby Polacy masowo zwiększali swoje oszczędności w drugim półroczu tego roku, bo cały czas sporo wydają na konsumpcję – ocenia Jarosław Janecki, główny ekonomista Société Générale. – Wpływy podatkowe z ryczałtu nie wzrosną też na skutek podniesienia oprocentowania, bo jesteśmy aktualnie w fazie zmniejszania stóp procentowych. Z kolei banki raczej nie będą już między sobą walczyć o depozyty.

Finanse
Listy zastawne: klucz do tańszych kredytów mieszkaniowych?
Finanse
Otwarcie na dialog, czekanie na konkretne działania
Finanse
Putin gotowy na utratę zamrożonych aktywów. Już nie chce kupować boeingów
Finanse
Donald Trump wybiera nowego szefa Fed. Kandydat musi spełniać podstawowy warunek
Finanse
Holistyczne spojrzenie na inwestora