Reklama

Niewykorzystana szansa na współpracę z Rosją

Biznes w cieniu polityki. Brakuje pomysłu na rozwijanie wzajemnych relacji

Publikacja: 02.09.2009 04:19

Polskie firmy sprzedają na Wschód przede wszystkim maszyny i wyroby chemiczne. Kupujemy – co nie dzi

Polskie firmy sprzedają na Wschód przede wszystkim maszyny i wyroby chemiczne. Kupujemy – co nie dziwi – surowce.

Foto: Rzeczpospolita

Ostatnie lata potwierdzają, że polsko-rosyjskie relacje gospodarcze wciąż determinuje polityka. Trzy lata temu Rosjanie definitywnie zamknęli jedyne wejście na Zalew Wiślany przez swoją Cieśninę Pilawską, odcinając od świata nowy port w Elblągu, wybudowany za 30 mln zł, i polskie gminy, które zainwestowały w małe porty, mariny i turystykę. „Problemy techniczne” przy odblokowaniu zalewu zabrały obu rządom kilka lat. W tym czasie Polska wyłożyła ok. 10 mln zł na przygotowania do przekopania Mierzei Wiślanej. We wtorek premierzy Rosji i Polski podpisali wreszcie umowę, która odblokowuje żeglugę i dopuszcza na zalew statki trzecich bander.

[srodtytul]Niższe obroty handlu[/srodtytul]

A jaki jest obecnie stan naszych kontaktów gospodarczych? Po pięciu miesiącach 2009 r. Rosja jest dla Polski siódmym rynkiem eksportowym (1,8 mld dol.), a trzecim po Niemczech i Chinach krajem, skąd importujemy najwięcej (4,79 mld dol.). Dla Rosji Polska jest piątym partnerem wśród krajów Unii. Więcej od nas z Rosjanami handlują Niemcy, Holendrzy, Włosi i Francuzi.

Wzajemne obroty handlowe za pół roku spadły o ponad połowę, do 6,76 mld dol. (według Rosstat). To jednak więcej, niż wyniosły w I półroczu obroty Rosji m.in. z Japonią, Wielką Brytanią czy Koreą Południową, a tylko o 0,5 mld dol. mniej niż z USA.

Tym, co niepokoi w relacjach polsko-rosyjskich, nie jest jednak wartość handlu, ale wysokie saldo ujemne Polski oraz niski udział wzajemnych inwestycji. Od 2002 r. deficyt w handlu z Rosją urósł z 3,1 mld dol. do 11,6 mld dol. w minionym roku. Na przeszkodzie w rozwoju eksportu stawała polityka, m.in. rosyjskie sankcje na polską żywność (mięso, nabiał).

Reklama
Reklama

W tym roku na wysokość salda (-2,98 mld dol. za pięć miesięcy) także wpływa import rosyjskich surowców. Ten rok może być jednak przełomowy, bo ceny i popyt spadają, a kryzys wymógł nie tylko na Polsce, ale i na innych krajach szybką potrzebę dywersyfikacji dostaw. Rozpoczęło się kupowanie gazu skroplonego w krajach arabskich, poszukiwanie nowych źródeł i dostawców. Rozpędu nabrał projekt gazociągu Nabucco mający uwolnić część Europy od zależności od Gazpromu.

[srodtytul]Spadek inwestycji[/srodtytul]

Bardziej niepokoją niski poziom polskich inwestycji w Rosji i zmniejszające się zainteresowanie tym rynkiem polskich przedsiębiorców. W ciągu siedmiu lat ponad sto polskich firm zainwestowało w Rosji ok. 0,5 mld dol. To nie daje nam miejsca nawet w pierwszej piętnastce. Polacy wręcz wycofują się z planów inwestycyjnych, m.in. Indykpol, Atlas czy Barlinek.

Choć silną pozycję wyrobiły sobie m.in wyroby polskiego przemysłu chemicznego, żywność, leki, materiały budowlane i środki higieny, to jedynie w przemyśle drzewnym Polska jest w Rosji drugim po Finlandii największym inwestorem. W I półroczu nasze firmy wydały tam 35 mln dol. W tej branży prowadzona jest największa dotychczasowa polska inwestycja w Rosji: Centrozap buduje w Republice Komi fabrykę przerobu drewna za 141 mln euro. Fabryka ruszy za dwa lata. Spółka została też dzierżawcą (na 49 lat) wielkich obszarów leśnych w republice, prowadzi już tam wycinkę, bierze też udział w rządowych inwestycjach drogowych.

– Do inwestowania w Rosji potrzebne jest dobre rozeznanie rynku i wiedza o tym, co może się tu zdarzyć w najbliższych latach. Trzeba więc czytać rządowe strategie i projekty ustaw. A polskie firmy wolą pewniejszy, choć mniejszy zarobek w Unii – mówi „Rz” Jarosław Latacz, rzecznik Centrozapu.

Zniechęca je też brak polsko-rosyjskiej umowy o wzajemnej ochronie inwestycji. Ministerstwo Gospodarki twierdzi, że ochronę zapewnia taka umowa Unii z Rosją, ale Austria, Niemcy, Włochy, Hiszpania i Francja mają umowy bilateralne.

Reklama
Reklama

Rosyjskie inwestycje w Polsce są nadal marginalne. W naszym kraju działają zaledwie trzy firmy, z których największą jest Łukoil Polska, właściciel 111 stacji benzynowych.

Ostatnie lata potwierdzają, że polsko-rosyjskie relacje gospodarcze wciąż determinuje polityka. Trzy lata temu Rosjanie definitywnie zamknęli jedyne wejście na Zalew Wiślany przez swoją Cieśninę Pilawską, odcinając od świata nowy port w Elblągu, wybudowany za 30 mln zł, i polskie gminy, które zainwestowały w małe porty, mariny i turystykę. „Problemy techniczne” przy odblokowaniu zalewu zabrały obu rządom kilka lat. W tym czasie Polska wyłożyła ok. 10 mln zł na przygotowania do przekopania Mierzei Wiślanej. We wtorek premierzy Rosji i Polski podpisali wreszcie umowę, która odblokowuje żeglugę i dopuszcza na zalew statki trzecich bander.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Reklama
Finanse
UE wesprze Ukrainę bez zgody Węgier. Rusza pożyczka z rosyjskich aktywów
Finanse
Ministerstwo ujawnia nieprawidłowości w dotacjach z KPO dla firm HoReCa
Finanse
Kolacja z szefową banku sprzedana za 53 tys. zł. Aukcja Sotheby’s wsparła sztukę
Finanse
Elon Musk kupuje akcje Tesli za miliard dolarów. Kurs rośnie, a rynek szaleje
Finanse
Awaria systemu płatności w całej Polsce. Nie działały terminale w sklepach
Reklama
Reklama