Ostatnie lata potwierdzają, że polsko-rosyjskie relacje gospodarcze wciąż determinuje polityka. Trzy lata temu Rosjanie definitywnie zamknęli jedyne wejście na Zalew Wiślany przez swoją Cieśninę Pilawską, odcinając od świata nowy port w Elblągu, wybudowany za 30 mln zł, i polskie gminy, które zainwestowały w małe porty, mariny i turystykę. „Problemy techniczne” przy odblokowaniu zalewu zabrały obu rządom kilka lat. W tym czasie Polska wyłożyła ok. 10 mln zł na przygotowania do przekopania Mierzei Wiślanej. We wtorek premierzy Rosji i Polski podpisali wreszcie umowę, która odblokowuje żeglugę i dopuszcza na zalew statki trzecich bander.
[srodtytul]Niższe obroty handlu[/srodtytul]
A jaki jest obecnie stan naszych kontaktów gospodarczych? Po pięciu miesiącach 2009 r. Rosja jest dla Polski siódmym rynkiem eksportowym (1,8 mld dol.), a trzecim po Niemczech i Chinach krajem, skąd importujemy najwięcej (4,79 mld dol.). Dla Rosji Polska jest piątym partnerem wśród krajów Unii. Więcej od nas z Rosjanami handlują Niemcy, Holendrzy, Włosi i Francuzi.
Wzajemne obroty handlowe za pół roku spadły o ponad połowę, do 6,76 mld dol. (według Rosstat). To jednak więcej, niż wyniosły w I półroczu obroty Rosji m.in. z Japonią, Wielką Brytanią czy Koreą Południową, a tylko o 0,5 mld dol. mniej niż z USA.
Tym, co niepokoi w relacjach polsko-rosyjskich, nie jest jednak wartość handlu, ale wysokie saldo ujemne Polski oraz niski udział wzajemnych inwestycji. Od 2002 r. deficyt w handlu z Rosją urósł z 3,1 mld dol. do 11,6 mld dol. w minionym roku. Na przeszkodzie w rozwoju eksportu stawała polityka, m.in. rosyjskie sankcje na polską żywność (mięso, nabiał).