Zdaniem analityków umowa oznacza przede wszystkim przejęcie kontroli operacyjnej nad Petrolinvestem przez Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Obie firmy będą wspólnie decydować o pracach geologicznych (szczególnie o wykonaniu głębokich odwiertów) na terenie należących do Petrolinvestu kazachskich koncesji.

Firmy zależne PGNiG będą też preferowanymi wykonawcami tych prac. Petrolinvest zobowiązał się m.in., że ureguluje do połowy grudnia zaległe zobowiązania finansowe swojej spółki zależnej Emba Jug Nieft wobec podmiotów z grupy gazowniczego koncernu. PGNiG zyskał też opcje nabycia akcji lub aktywów Petrolinvestu.

Jednak przedstawiciele koncernu zgodnie twierdzą, że do faktycznego zaangażowania się kapitałowego w tę firmę im się nie spieszy. – Jeśli na jakimś etapie współpracy okazałoby się, że związki kapitałowe są możliwe, rozważymy to – mówi wiceprezes PGNiG Dariusz Wójcik. – Do interpretowania tego zapisu jako zamiaru kapitałowego zaangażowania się w Petrolinvest jest daleka droga – dodaje w rozmowie z Reuterem inny wiceszef koncernu Mirosław Szkałuba.

PGNiG dzięki podpisanej umowie i tak ma kontrolę operacyjną nad partnerem. Zarząd koncernu może wskazać jednego członka rady nadzorczej Petrolinvestu. Obie firmy będą wspólnie wybierać członków komitetów kierujących działaniami operacyjnymi, jakie w Kazachstanie podejmują spółki OTG i Emba Jug Nieft (dotychczas były kontrolowane przez sam Petrolinvest). Szefa tego komitetu wybierać będzie PGNiG.

Na GPW akcje Petrolinvestu zyskały 15,4 proc. przy obrotach prawie 50 mln zł – wyższych niż PGNiG czy Orlenu.