– Człowiek codziennie pracujący w laboratorium nie zastanawia się nad takimi rzeczami jak komercjalizacja wynalazku. Ochrona patentowa jest obudowana taką ilością procedur i papierkowej roboty, że odechciewa się zajmowania formalnościami – mówi Aleksandra Zasada, biolog, zdobywczyni pierwszej nagrody w ubiegłorocznej edycji „Innowatora Mazowsza”. Kieruje pracownią diagnostyki bakteryjnych zakażeń układu oddechowego w Instytucie Zdrowia Publicznego – Państwowym Zakładzie Higieny.
Doktor Zasada opracowała nową metodę identyfikacji bakterii wąglika z większą dokładnością niż konkurencyjne rozwiązania przy o 30 – 40 proc. mniejszych kosztach. Jeśli zatem wziąć pod uwagę, że wąglik jest dziś problemem przede wszystkim krajów rozwijających się, mogłoby się wydawać, że innowacja dr Zasady znajdzie szybkie zastosowanie w praktyce, a z naukowiec skontaktują się chętni do komercyjnych wdrożeń. Nic podobnego. – By moją metodę upowszechnić, ktoś musiałby o niej wiedzieć. My, naukowcy, nie bardzo wiemy, jak taką wiedzę szerzyć. Owszem, publikujemy wyniki prac, ale trafiają one do wąskiego grona – mówi dr Zasada.
Brak porozumienia między innowatorami i biznesem to najważniejszy problem trapiący polską innowacyjność. Według ekspertów, m.in. prof. Wojciecha Cellary’ego z poznańskiego Uniwersytetu Ekonomicznego, konieczne jest nawet powołanie specjalnej instytucji, która będzie pośredniczyć między naukowcami i przedsiębiorcami.
Konkurs otworzył drzwi – ministerialne – także przed Zbigniewem Piotrowskim, adiunktem Instytutu Telekomunikacji Wydziału Elektroniki Wojskowej Akademii Technicznej. W ubiegłym roku zdobył on drugą nagrodę w kategorii innowacyjny młody naukowiec za opracowanie metody ukrywania informacji w zapisie dźwięku cyfrowego. Konkurs wydatnie pomógł w uzyskaniu grantu z Ministerstwa Nauki. – Pozyskane z resortu pieniądze refundują w całości koszty, jakie poniosła WAT, by sfinansować międzynarodowe zgłoszenie patentowe projektu – wyjaśnia.
Kwestie ochrony patentowej czy sprzedania wynalazku to problem nawet bardziej zaawansowanych innowatorów. Dla zupełnie nowych przedsięwzięć, raczkujących na innowacyjnym rynku, sam udział w takim konkursie jak „Innowator Mazowsza” może się stać impulsem do rozwoju. – Przystępowaliśmy do niego bez wiary w sukces – przyznaje Grzegorz Brona, założyciel powstałej w 2008 r. firmy Creotech, specjalizującej się w elektronicznych systemach pomiarowych. Spółka zwyciężyła w konkursowej kategorii młoda innowacyjna firma. Wyróżnienie „Innowatora Mazowsze” zapoczątkowało pasmo sukcesów Creotech. Spółka zdobyła złoty medal Międzynarodowych Targów Poznańskich, podpisała też umowy z klientami z Włoch i ze Szwajcarii.