Reklama
Rozwiń

W ubiegłym roku wynagrodzenia zwiększyły się o 5,4 procent

Przeciętna płaca brutto w gospodarce wyniosła w 2009 r. nieco ponad 3,1 tys. zł, czyli o ok. 156 zł więcej niż rok wcześniej

Publikacja: 10.02.2010 01:23

W ubiegłym roku wynagrodzenia zwiększyły się o 5,4 procent

Foto: AFP, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

– Wzrost był o wiele niższy niż np. dwa lata wcześniej, ale na tle innych krajów UE wypadliśmy całkiem nieźle – komentuje Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK.

Główny Urząd Statystyczny podał wczoraj dane o wynagrodzeniach w gospodarce narodowej. W całym 2009 r. zarabialiśmy średnio o 5,4 proc. więcej niż w 2008 r. Nie jest to duży wzrost w porównaniu z prawie 10-procentową dynamiką w samym 2008 r. Co więcej, jeśli weźmiemy pod uwagę wzrost cen, średnie płace zwiększyły się (w ub.r.) realnie o 2,1 proc.

– Jednak takie dynamiki w okresie światowego kryzysu gospodarczego i tak są stosunkowo duże – podkreśla Bielski.

– U naszych sąsiadów zdarzały się nawet spadki – dodaje. Przykładowo w Niemczech przeciętne zarobki spadały w dwóch pierwszy kwartałach 2009 r. (o 0,4 i o 1,2 proc. rok do roku), dopiero w III kwartale wzrosły o 0,6 proc.

Najszybciej płace w ubiegłym roku (dane po trzech kwartałach) rosły w sektorze: administracja i obrona narodowa oraz w firmach energetycznych. Tu wzrost miał ponad 8-procentową dynamikę. 7-procentowymi zwyżkami mogą się cieszyć się zatrudnieni w edukacji i opiece zdrowotnej. Za to dla pracowników sektora finansowego i ubezpieczeniowego ubiegły rok okazał się zupełnie nieudany. Średnia płaca zwiększyła się tylko o 1,7 proc. Inna sprawa, że i tak jest ona stosunkowo wysoka. Wynosi ok. 5,5 tys. zł.

W samym IV kw. przeciętne wynagrodzenie w gospodarce wyniosło 3243,6 zł, czyli o 4,7 proc. więcej niż w IV kw. 2008 r. – Świadczy to, że dynamika płac także w sferze budżetowej, podobnie jak w sektorze przedsiębiorstw, ciągle wyhamowuje – komentuje Dariusz Winek, główny ekonomista BGŻ.

Ten rok pod względem wzrostów płac może okazać się podobny do 2009 r. – Pierwsza połowa roku może być dosyć trudna, ale w II połowie oczekujemy przyspieszenia – ocenia Winek. – W sumie szacujemy, że w całym 2009 r. wynagrodzenia wzrosną nominalnie o ok. 5 proc., a realnie, ze względu na niższą inflację – o ok. 4 proc. – mówi. Ministerstwo Finansów w ustawie budżetowej na 2010 r. prognozuje z kolei, że płace zwiększą się nominalnie tylko o 3,5 proc.

Niższa dynamika płac to mniejsza skłonność do konsumpcji. – Dotychczasowe doświadczenia pokazują jednak, że ci Polacy, którzy mają [link=http://kariera.pl]pracę[/link], nie przestraszyli się kryzysu. Oczywiście wydają mniej, ale nie ograniczają się tak bardzo jak w innych krajach, gdzie nagle mocno wzrosły oszczędności – mówi Piotr Bielski. Ten rok też nie powinien przynieść załamania konsumpcji. Negatywny wpływ będzie miała jednak wciąż rosnąca liczba bezrobotnych i brak wysokiej waloryzacji rent i emerytur.

– Wzrost był o wiele niższy niż np. dwa lata wcześniej, ale na tle innych krajów UE wypadliśmy całkiem nieźle – komentuje Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK.

Główny Urząd Statystyczny podał wczoraj dane o wynagrodzeniach w gospodarce narodowej. W całym 2009 r. zarabialiśmy średnio o 5,4 proc. więcej niż w 2008 r. Nie jest to duży wzrost w porównaniu z prawie 10-procentową dynamiką w samym 2008 r. Co więcej, jeśli weźmiemy pod uwagę wzrost cen, średnie płace zwiększyły się (w ub.r.) realnie o 2,1 proc.

Finanse
Listy zastawne: klucz do tańszych kredytów mieszkaniowych?
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Finanse
Otwarcie na dialog, czekanie na konkretne działania
Finanse
Putin gotowy na utratę zamrożonych aktywów. Już nie chce kupować boeingów
Finanse
Donald Trump wybiera nowego szefa Fed. Kandydat musi spełniać podstawowy warunek
Finanse
Holistyczne spojrzenie na inwestora