Minister zdrowia zamierza obciążyć firmy farmaceutyczne opłatą na finansowanie dodatkowych, niezależnych od przemysłu farmaceutycznego badań klinicznych leków. Rozważane jest wprowadzenie podatku obrotowego od rocznych przychodów producentów ze sprzedaży leków refundowanych lub 3--proc. podatek od wydatków marketingowych ponoszonych przez wszystkie firmy produkujące farmaceutyki. Stosując te metody – jak szacują wytwórcy leków – udałoby się uzbierać ponad 300 mln zł rocznie.
– To kolejna opłata nakładana na przedsiębiorców – mówi Rafał Iniewski, ekspert podatkowy organizacji przedsiębiorców Lewiatan. – Szacujemy, że jest ich już w Polsce ponad 200 i niestety z każdym rokiem pojawiają się nowe.
Choć wszystkie kolejne rządy deklarowały ułatwienia dla firm, w tym ograniczenie ich obciążeń fiskalnych, obietnice pozostały na papierze programów wyborczych. Sukcesu w zwalczaniu parapodatków nie odniosła również komisja „Przyjazne państwo”.
Zdecydowany prym wśród wszelkiego rodzaju parapodatków wiodą opłaty środowiskowe. Według BCC ich roczna wartość sięga około 3 mld zł. – Nie protestujemy przeciw opłatom jako takim, bo jeśli ktoś korzysta ze środowiska, powinien ponosić koszty na jego rzecz – wyjaśnia Ryszard Pazdan z BCC. – Są one jednak zdecydowanie zbyt wysokie i zbyt często się zmieniają. W skali jednej firmy jest to od 400 zł nawet do 12 – 13 mln zł rocznie, w zależności od rodzaju działalności.
Firmy płacą też np. za zużywane baterie i akumulatory, za wprowadzenie do obrotu substancji chemicznych, za recykling aut. – Trzeba pamiętać, że wysokość opłat to tylko część kosztów przedsiębiorcy. Musi on np. prowadzić rejestr zużytych baterii i opłacać pracownika, który się tym zajmuje – mówi były wiceminister finansów Mirosław Barszcz.