W czwartek Główny Urząd Statystyczny zrewidował swoje wcześniejsze szacunki dotyczące wzrostu PKB. – Z danych wynika, że sytuacja w handlu była jednak lepsza, niż wskazywano wcześniej – wyjaśnia były minister finansów Mirosław Gronicki. – GUS może podwyższyć jeszcze wskaźnik wzrostu PKB – dodaje. Ekonomista zaznacza, że w obliczu problemów, z jakimi boryka się nasza gospodarka, rosnącego zadłużenia i pokaźnego deficytu finansów publicznych to małe pocieszenie.
W poprzednim roku – jak podał także GUS – dług publiczny wzrósł o rekordowe 83,4 mld zł, do 684,4 mld zł (51 proc. PKB). Według prognoz resortu finansów dług na koniec 2010 r. wzrośnie do 755 mld zł (53,5 proc. PKB). Komisja Europejska ocenia, że może to być 57 proc.
Przy tych wyliczeniach zastosowano zasady obowiązujące w krajach Unii. Według polskich przepisów w 2009 r. dług był niższy (49,9 proc. PKB).
Z kolei deficyt polskiego sektora finansów publicznych w 2009 r. wzrósł do 7,1 proc. PKB (95,7 mld zł) z 3,6 proc. PKB (45,8 mld zł) w 2008 r. Wcześniej polski rząd szacował, że będzie to 7,2 proc. PKB. Zdaniem ministerstwa w tym roku deficyt spadnie do 6,9 proc. PKB (wartościowo wzrośnie do 97 mld zł).
Polski dług zwiększył się głównie za sprawą dynamicznie rosnących potrzeb pożyczkowych rządu, a także samorządów. Największy, blisko 151-proc. skok, odnotował sektor ubezpieczeń społecznych – jego zadłużenie wzrosło o 4,2 mld zł. O prawie 40 proc. powiększyły się długi samorządowe (11,2 mld zł), te sektora rządowego zaś o 10 proc. (56,8 mld zł). W sumie na koniec roku zadłużenie Skarbu Państwa opiewało na 623,7 mld zł, samorządów – 39,3 mld zł, sektora ubezpieczeń społecznych zaś na prawie 7 mld zł.