Belka o polityce gospodarczej i swojej roli w jej kreowaniu

Publikacja: 12.06.2010 01:35

[srodtytul]1. Jako prezes Narodowego Banku Polskiego[/srodtytul]

Choć polska gospodarka przyspiesza, to jej ożywienie jest dość słabe. Szybszy wzrost byłby możliwy tylko w przypadku, gdyby wzrósł popyt konsumpcyjny.

Rozkład ryzyka inflacyjnego jest równomierny. Istnieją czynniki, które działają w kierunku wyższej inflacji, ale też takie, które sprzyjają niższej inflacji.

Sytuacja Polski pod względem fiskalnym jest inna niż Grecji, ale ostrożność trzeba zachować.

[srodtytul]2. Jako kandydat na stanowisko prezesa NBP[/srodtytul]

Osobiście uważam, że Polska, choć w obecnej sytuacji powinna jeszcze trochę odczekać z przyjęciem wspólnej waluty – w czasie burzy nie ma co wychodzić z domu – to jednak jest krajem, który by sobie świetnie poradził w euro. Jesteśmy państwem, które się reform nie boi, a proszę mi wierzyć, mam porównanie z innymi. Jesteśmy państwem dynamicznym, o bardzo prężnej przedsiębiorczości, nie tracimy konkurencyjności, a wręcz przeciwnie.

[srodtytul]3. Jako dyrektor departamentu europejskiego MFW – 2010 rok[/srodtytul]

Trzeba przystąpić do konsolidacji finansów publicznych, ale spokojnie, nie od razu, tylko począwszy od 2011 r. Należy kontynuować politykę stabilności złotego. Jego wzmacnianie mogłoby być groźne. Konieczne są reformy strukturalne.

[srodtytul]4. Jako dyrektor departamentu europejskiego MFW – 2009 rok[/srodtytul]

Jeśli zalecimy bankom gwałtowne zwiększenie kapitałów, to może być o tyle niebezpieczne, że nie będą miały możliwości udzielania kredytów firmom. Jednocześnie presja, by przez nowe regulacje spowodować zwiększenie kapitalizacji w sektorze bankowym, jest uzasadniona. Gdyby nie nowe miliardy kapitałów, nie uniknęlibyśmy katastrofy światowej gospodarki. Upadł jeden bank, po czym rządy najpoważniejszych krajów świata powiedziały: nie dopuścimy do upadku żadnej innej ważnej instytucji finansowej.

[srodtytul]5. Jako dyrektor departamentu europejskiego MFW – 2009 rok[/srodtytul]

Moją wizytę należy odbierać jako dowód, że w gospodarce Ukrainy istnieją poważne problemy dotyczące również wprowadzenia naszego programu wsparcia Kijowa pożyczką MFW i naszej współpracy z ukraińskimi władzami.

[srodtytul]6. Jako premier – 2005 rok[/srodtytul]

Koniec teatru politycznego! Do roboty!

Nie mam szklanej kuli ani czarnego kota, nie mogę prorokować.

Niech się zamkną, jak pragnę zdrowia. Co ich to obchodzi, że ten Hausner sobie pobędzie jeszcze trochę ministrem? Konia kują, a żaba podstawia nogę.

[srodtytul]7. Jako dyrektor ds. polityki gospodarczej w Tymczasowych Władzach Koalicyjnych w Iraku – 2003 rok[/srodtytul]

Dla kogoś, kto w Polsce był dwa razy ministrem finansów, taka sprawa to pestka.

[srodtytul]8. Jako poseł – 1999 rok[/srodtytul]

Rządowy projekt to budżet iluzji. Oparto go na nierealnym założeniu, że ZUS spłaci kredyty.

[srodtytul]1. Jako prezes Narodowego Banku Polskiego[/srodtytul]

Choć polska gospodarka przyspiesza, to jej ożywienie jest dość słabe. Szybszy wzrost byłby możliwy tylko w przypadku, gdyby wzrósł popyt konsumpcyjny.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje