Trwający od 18 sierpnia paraliż całego kraju został wreszcie przerwany po tym, jak związkowcy, którzy domagali się 8,6 proc. podwyżki płac oraz dodatku mieszkaniowego w wysokości i 1000 randów (ok. 140 dolarów) częściowo zaakceptowali propozycję rządu, który zaoferował odpowiednio 7,5 proc. 800 randów (109 dolarów).
Wprawdzie nie wszyscy strajkujący przyjęli propozycję rządu, ale przedstawiciele koalicji związków zawodowych zdecydowali się zawiesić strajk. Koalicja daje sobie 21 dni na określenie ostatecznego wspólnego stanowiska. Aby porozumienie ostatecznie było możliwe trzeba przekonać do niej pozostałe organizacje.
Pracownicy nie dostaną wynagrodzeń za okres strajku, stracą więc pensje za niemal 3 tygodnie.
- Stracili dużo pieniędzy, ale to pokazało jak poważnie traktują całą sytuację. Wydaje mi się, że osiągnęli sukces, nawet pomimo tego, że nie udało się wymusić na rządzie 8,6 proc podwyżki – powiedział Manie de Clercq, rzecznik Public Service Association, jednej z organizacji zrzeszonej w koalicji związkowej.
W tej sytuacji zakładane przez rząd ograniczenie deficytu budżetowego w 2010 roku do poziomu 6,7 proc. PKB, będzie w zasadzie niewykonalne.