Bruksela rozpoczyna dyskusje o budżecie po 2013 r.

Komisja Europejska chce uniezależnić się od twardych negocjacji finansowych z rządami państw członkowskich

Publikacja: 20.10.2010 03:36

Bruksela rozpoczyna dyskusje o budżecie po 2013 r.

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

– Zachęcamy wszystkich do dyskusji bez żadnych tabu – powiedział wczoraj Jose Barroso, przewodniczący Komisji Europejskiej. Bruksela rozpoczyna debatę nad tym, jak ma wyglądać budżet po 2013 roku, czyli po zakończeniu obecnej perspektywy finansowej.

Na razie bez liczb: ma to być dyskusja o zasadach. Skąd brać pieniądze, jak je dzielić i na co wydawać. Czy głównym źródłem finansowania (70 proc. unijnego budżetu) mają pozostać składki państw członkowskich wyliczane w proporcji do ich dochodu narodowego brutto? Unijne instytucje bardzo chciałyby zmiany sytuacji i uniezależnienia się od decyzji 27 rządów, z którymi co kilka lat trzeba ostro negocjować. Tym bardziej że w czasach wysokich deficytów budżetowych chęć przekazywania pieniędzy do wspólnej kasy może jeszcze osłabnąć. Zdaniem KE obecna konstrukcja negocjacji powoduje, że nie mówi się o wspólnych korzyściach, lecz tylko o tym, kto ile na czysto dał pieniędzy do budżetu.

Janusz Lewandowski, unijny komisarz ds. budżetu, wspominał wcześniej wprost o unijnym podatku. W przedstawionym wczoraj dokumencie nie użyto tego słowa, ale mowa jest o „zasobach własnych” UE, co w żargonie oznacza własne podatki. Wymienionych jest kilka opcji pozyskiwania pieniędzy. Pierwsza miałaby obejmować nowe podatki, jak np. od transakcji finansowych, emisji CO2, przewoźników lotniczych. Druga możliwość to ustalenie stałej unijnej proporcji w podatkach już pobieranych na poziomie narodowym, np. VAT lub CIT.

[wyimek]70 procent unijnego budżetu stanowią dziś składki państw członkowskich [/wyimek]

Komfort UE miałby zostać dodatkowo powiększony przez wydłużenie okresu perspektywy finansowej. Obecnie wynosi ona siedem lat, KE proponuje dziesięć lat, z przeglądem na półmetku. Czyli co dekadę odbywałyby się negocjacje o tym, na co wydawać unijne pieniądze. Coroczne negocjacje mogą tylko w niewielkim stopniu zmienić wydatki w danym roku, bo cele zatwierdzone są w wieloletniej perspektywie finansowej.

Dokument Lewandowskiego nie mówi wiele o tym, jak zmieniać wydatki. Dwie kluczowe i pochłaniające najwięcej pieniędzy dziedziny to: polityka spójności i wspólna polityka rolna.

Z tej pierwszej obecnie najbardziej korzysta Polska. KE mówi o jej utrzymaniu, ale z uwzględnieniem celów nowoczesnej i konkurencyjnej gospodarki. Jeśli chodzi o politykę rolną, to Lewandowski przedstawia całe spektrum możliwych reform: od wyrównania dopłat rolnych do zmiany ich filozofii i przekazywania pieniędzy nie na hektar, ale np. walkę ze zmianą klimatu czy zielone rolnictwo.

[ramka]Spór wokół daniny

Idea europodatku jest bardzo kontrowersyjna i może się spotkać ze sprzeciwem rządów państw członkowskich. Szczególnie niechętna może się okazać Wielka Brytania, gdzie nastroje eurosceptyczne są najsilniejsze. – Jest to absolutnie nie do zaakceptowania, żeby rządy przekazały niepochodzącej z wyborów Komisji Europejskiej prawo bezpośredniego nakładania podatków – komentował Stephen Booth, ekspert Open Europe, wpływowej brytyjskiej grupy eurosceptycznej. Według niego potrzebna jest reforma unijnego budżetu, ale nie w kierunku przekazania UE większych pieniędzy i większych uprawnień. [/ramka]

– Zachęcamy wszystkich do dyskusji bez żadnych tabu – powiedział wczoraj Jose Barroso, przewodniczący Komisji Europejskiej. Bruksela rozpoczyna debatę nad tym, jak ma wyglądać budżet po 2013 roku, czyli po zakończeniu obecnej perspektywy finansowej.

Na razie bez liczb: ma to być dyskusja o zasadach. Skąd brać pieniądze, jak je dzielić i na co wydawać. Czy głównym źródłem finansowania (70 proc. unijnego budżetu) mają pozostać składki państw członkowskich wyliczane w proporcji do ich dochodu narodowego brutto? Unijne instytucje bardzo chciałyby zmiany sytuacji i uniezależnienia się od decyzji 27 rządów, z którymi co kilka lat trzeba ostro negocjować. Tym bardziej że w czasach wysokich deficytów budżetowych chęć przekazywania pieniędzy do wspólnej kasy może jeszcze osłabnąć. Zdaniem KE obecna konstrukcja negocjacji powoduje, że nie mówi się o wspólnych korzyściach, lecz tylko o tym, kto ile na czysto dał pieniędzy do budżetu.

Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu