Trzonem reformy jest zmniejszenie zatrudnienia w administracji państwowej o blisko pół miliona osób oraz przyspieszenie o sześć lat głębokiej reformy emerytalnej.
Żeby otrzymać państwową emeryturę, Brytyjczycy będą musieli w 2020 r. mieć ukończone 66 lat, a nie – jak obecnie – 65. Wtedy też dojdzie do zrównania wieku emerytalnego mężczyzn i kobiet. W 2026 r. wiek odchodzących na emeryturę wyniesie 66 lat, a w 2046 r. 68 lat. Reforma rozpocznie się w 2018 r. – Dzięki temu będziemy mieć wystarczające emerytury państwowe pomimo wielkiej presji demograficznej – mówił Osborne.
W tym samym czasie we Francji właśnie z powodu reformy emerytalnej trwają protesty. Francuski rząd zdecydował o uwolnieniu części strategicznych zapasów paliw, a jedna trzecia z 12,5 tys. stacji benzynowych była wyłączona z powodu braku paliw. Nie można ich dostarczyć z zabarykadowanych rafinerii, które zresztą i tak strajkują.
Protestujący związkowcy blokowali już nie tylko drogi, ale i dostęp do lotnisk w Tuluzie Bordeaux, Nantes i Clermont-Ferrand, a kierowcy ciężarówek skutecznie wstrzymali ruch na ponad 12 autostradach. Chociaż na transparentach pojawiały się również hasła walki o zapewnienie miejsc pracy i jej godziwych warunków, to powodem protestów i strajków jest plan podwyższenia wieku emerytalnego z 60 do 62 lat w roku 2018.
Prezydent kraju Nicolas Sarkozy nie ma jednak wątpliwości, że Senat zatwierdzi reformę najpóźniej w najbliższą niedzielę. Początkowo termin głosowania wyznaczono na 20 października. Prezydent wydał też polecenie odblokowania wszystkich zbiorników z paliwem. – Jeśli blokady nie zakończą się natychmiast, zakłócenia porządku mające na celu sparaliżowanie kraju zwiększą bezrobocie i uniemożliwią normalną aktywność gospodarczą – dodał Sarkozy.