Reklama

Kursy walut hamują eksport

Kraje, w których w tym roku pieniądz się umocnił, mają kłopoty ze sprzedażą swoich towarów za granicę

Aktualizacja: 15.11.2010 03:02 Publikacja: 15.11.2010 03:00

Wyemitowane we wtorek banknoty 50-miliardowe są już niewiele warte

Wyemitowane we wtorek banknoty 50-miliardowe są już niewiele warte

Foto: AFP

Przywódcy G20 zapewniają, że wojny walutowej nie będzie. Ale przybywa krajów, które z powodu szybkiego wzrostu kursu swoich walut przestają być konkurencyjne na światowym rynku.

Zdaniem dyrektora generalnego Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Dominique Strauss-Kahna, te trudności są spowodowane m.in. bardzo słabą współpracą pomiędzy krajami od czasu wybuchu kryzysu finansowego w 2008 roku.

– Niestety – uważa Strauss-Kahn – jest kilka krajów, które postanowiły używać swoich walut jako broni przeciwko innym państwom.

Najwięcej mówi się o sztucznym utrzymywaniu niskiego kursu juana, który od czerwca wzmocnił się jedynie o 2,5 proc. Chińczycy obawiają się szybszego wzmocnienia swojej waluty, bo nie wierzą, że ich siła robocza jest zdolna do znaczącego wzrostu wydajności. Amerykanie utrzymują, że taka polityka Pekinu powoduje utratę miejsc pracy w USA. Namawiają Chińczyków, aby pobudzili popyt na swoim rynku aż tak bardzo, by wymagałoby to od konsumentów w tym kraju sięgnięcia po oszczędności.

– Chiny poczynią kolejne kroki, aby przyczynić się do lepszego zbilansowania handlu na świecie, co spowoduje większą stabilizację w skali makro – obiecał wczoraj na konferencji APEC w Jokohamie chiński prezydent Hu Jintao.

Reklama
Reklama

Problem polega na tym, że i sami Amerykanie nie mają czystych rąk – czytamy w raporcie Goldmana Sachsa. Zdaniem jego autorów słaby dolar powoduje, że amerykański eksport zyskuje na konkurencyjności. USA mają w handlu zagranicznym chroniczny deficyt. Przypominają też, że ostatecznie polityka Fedu utrzymującego niski kurs dolara doprowadziła do niekontrolowanego napływu kapitału – w dużej mierze spekulacyjnego – do krajów o szybko rozwijających się gospodarkach.

– Silny real powoduje, że nasz eksport jest coraz mniej atrakcyjny – żali się minister finansów Brazylii Guido Mantega. Minister nie ukrywa, że jego kraj już się bronił przed wzmacnianiem swojej waluty i będzie czynił to nadal.

Tajowie z kolei obawiają się powtórzenia sytuacji z drugiej połowy lat 90. XX w. i kryzysu finansowego w Azji. Waluty azjatyckie były wówczas bardzo silne, powstały tam bańki spekulacyjne na rynku nieruchomości, spadał eksport. Kraje takie jak Tajlandia, Malezja, a nawet Singapur, dla których eksport jest ważną dziedziną gospodarki, odnotowały wtedy tak silny spadek wywozu towarów za granicę, że miały deficyt w handlu zagranicznym. Dzisiaj bardzo obawiają się powtórzenia tej sytuacji. To dlatego Brazylia i Tajlandia wprowadziły podatek od inwestycji portfelowych, a Japonia oraz Korea Południowa interweniowały na rynkach walutowych.

Za wzmocnienie tajskiego bahta, brazylijskiego reala i indyjskiej rupii odpowiada jednak również silny wzrost gospodarczy, znacznie bardziej imponujący niż w przypadku Stanów Zjednoczonych. Te kraje powinny więc liczyć się z tym, że osłabienie ich walut szybko nie nadejdzie. A jeśli nawet uda się obniżyć kurs, nie będzie to obniżenie trwałe.

Teraz wysokimi nadwyżkami w handlu cieszą się Niemcy, Chiny, Arabia Saudyjska i Rosja – ostatnie dwa kraje z powodu wysokich cen surowców. Niemcy zarzekają się, że w ich tegorocznym sukcesie eksportowym nie miało żadnego udziału euro, słabe w pierwszej połowie roku. Niemniej jednak sprzedaż niemieckich dóbr do Brazylii wzrosła o ponad 60 proc., do Chin o 55,5 proc., a do Turcji o 38,8 proc. Niemiecka produkcja eksportowa ma 45 proc. udziału w PKB tego kraju.

Słabe euro niewiele pomogło jednak eksporterom greckim, hiszpańskim i portugalskim, słaby funt zaś nie wsparł zagranicznej sprzedaży brytyjskiej. To znaczy, że oprócz kursu waluty liczy się również atrakcyjność oferty eksportowej.

Przywódcy G20 zapewniają, że wojny walutowej nie będzie. Ale przybywa krajów, które z powodu szybkiego wzrostu kursu swoich walut przestają być konkurencyjne na światowym rynku.

Zdaniem dyrektora generalnego Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Dominique Strauss-Kahna, te trudności są spowodowane m.in. bardzo słabą współpracą pomiędzy krajami od czasu wybuchu kryzysu finansowego w 2008 roku.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Reklama
Finanse
Członek Fed wzywa do obniżki stóp. Media typują go na następcę Jerome’a Powella
Finanse
Donald Trump twierdzi, że nie planuje zwolnić szefa Fed, Jerome’a Powella
Finanse
Srebro najdroższe od 14 lat. Powodów jest kilka
Finanse
Kulawa moralność finansowa Polaków. Ponad 2/5 z nas akceptuje oszustwa
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Finanse
Trump przypuścił nowy atak na Powella. Prezydent znalazł sposób na pozbycie się szefa Fed?
Reklama
Reklama