- Samorządy pożyczają na rynkach długu jak szalone - powiedział Jan Krzysztof Bielecki, szef Rady Gospodarczej przy premierze Donaldzie Tusku w dzisiejszym wywiadzie dla "Financial Times". W jego ocenie ich tegoroczne zadłużenie sięgnie około 1,2 proc. PKB. - To pieniądze, które lokalne władze pożyczyły na prefinansowanie i dofinansowanie inwestycji unijnych - ocenił były premier.
Rząd szacuje, że całoroczny deficyt całego sektora wyniesie w 2010 roku 7,9 proc. w relacji do PKB co oznacza wzrost w ciągu roku o 0,8 pkt proc. Z kolei zadłużenie liczone według metodologi unijnej ma sięgnąć 55,4 proc. Rząd jednak na potrzeby krajowe wyłączył część długu i według innej metodologii, krajowej podaje, że będzie to 53,2 proc. W tej chwili trwają gorączkowe działania mające utrzymać dług poniżej progu 55 proc. w relacji do PKB zapisanego w ustawie o finansach publicznych.
- Jeśli próg 55 proc. zostanie przekroczony, częściowo na skutek pożyczek lokalnych samorządów, to rząd będzie prawnie zobligowany do wprowadzenia bolesnych cięć wydatków - czytamy w "FT". Z kolei cytowana również przez gazetę minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska wyjaśniła, że w przyszłym roku samorządom zabraknie do pełnego zrefundowania wydatków unijnych 19 mld zł, rok później bęą musiały pożyczyć 9 mld zł, ale do 2013 r., ostatniego roku obecnej, unijnej perspektywy budżetowej wiele projektów zostanie zakończonych. Wówczas już napływ pieniędzy unijnych będzie dla Polski dodatni i wesprze budżet.
- Bliski termin wyborów powoduje, iż lokalni politycy nie mogą ograniczyć projektów. Postępują racjonalnie - uważa Bieńkowska.